Napisałyśmy książkę „W realu i w sieci”

„Tak, tak, tak…” – głośno krzyknęłam, gdy przeczytałam zaproszenie do wspólnego pisania. W moim fioletowym gabinecie zapanował świąteczny nastrój. Słońce prześliznęło się po żaluzjach i zostawiło prążkowany ślad na ścianie za moimi plecami.

Jeśli nie byłaś jeszcze na żadnym moim live – to nie wiesz, o czym mówię. Czasem zdarza się, że te słoneczne przebłyski przeszkadzają mi nagrywać. Tego dnia jednak przeskoczyły jakoś nad moją głową i dały mi szansę zauważyć, co się dzieje – Kolejny krok do spełnienia marzenia o pisaniu – pomyślałam – nie ma co się zastanawiać. Trzeba działać, skoro temat sam wchodzi do ręki.

Promienie słońca ciągle tańczyły za moimi plecami, a ja pęczniałam z dumy. Bo nie wiem, czy już się orientujesz, Monika Kurdej nie istnieje bez pisania.

Pisanie ma sens

W mojej branży pisanie ma głęboki sens. Dużo większy niż statuetki i inne dowody, które sprawiają, że ludzie myślą, że jesteśmy bardziej pracowici niż inni.

Sercem mojego gabinetu są indywidualne konsultacje i praca w programach z moimi klientami. Ale iiiiiiileeee się trzeba narobić, żeby tego klienta przekonać, że on nie umrze podczas konsultacji…. Tylko ja to wiem.. i jeszcze parę osób, które mi towarzyszą. A taka książka to ciach, ciach, prosto do domu, do łóżeczka, do kawki… w przytulnym warunkach, kiedy się chce. Taka książka bardzo mi pomaga. Osoba, która przeczytała książkę, myśli sobie „ojej! jaka ta Monika mądra… ciekawe, czy przyjmuje indywidualnie?”I wtedy rozsiada się wygodnie na kanapie, wyciąga nogi, na udach kładzie laptop i zaczyna szperać…

Wtedy bardzo szybko trafia trafia na moją stronę, patrzy i nie może uwierzyć, i aż macha z wrażenia rękami, i wywraca szklanki z wodą, którymi się obstawiła, bo myślała, że ich będzie potrzebować i krzyczy: „O rety! Rety! Ile tu treści! Nie ma mowy, żebym to wszystko przeczytała! Gdzie tu jest guzik, żeby zapisać się na konsultację?!”

Książki sprawiają, że mamy mniej roboty

Dlatego my eksperci piszemy książki. Bo książki sprawiają, że mamy mniej roboty. Mniej musimy gadać do kamery, bo książka mówi sama za siebie. Możemy słabiej się uśmiechać, bo przecież taki prawdziwy autor książki eksperckiej nie może tak po prostu szczerzyć zębów do kogo się da – to by było niezbyt poważne. Powaga na twarzy świadczy o wielkiej mądrości. Tam gdzie inni się muszą gimnastykować i wyginać usta to w tę, to w tamtę, to autor książki staje z poważną miną w księgarni, robi „cyk” i wysyła foto książki do internetu… i już jest po robocie.

No i właśnie ja z lenistwa (i jeszcze 25 podobnych do mnie babek) na hasło Ilony Adamskiej krzyczałam „tak, tak, tak”, skacząc – jak w gumę – na słonecznych promieniach, rozbijających się po moim gabinecie.

Pamiętacie taką zabawę z dzieciństwa? Ostatnio koleżanka – nauczycielka nagrała swoje dzieci z klasy, jak próbowały pokonać skakankę. No ubaw po pachy. Nie dlatego, że tak dobrze im szło, ale naprawdę nie wiedzieli, co z tą skakanką zrobić. Z gumą pewnie byłoby tak samo. Chcesz to zobaczyć? Kliknij tutaj.

Więc tak sobie skakałam z radości, a jak już się zmęczyłam, to napisałam 25 stron powieści fantastycznej na temat wychodzenia z otyłości.

I jak tyko Ilona Adamska – główna autorka i wydawca to zobaczyła – to natychmiast kazała skrócić do … 5.

Sztuka pisania to sztuka skracania

Ale, wiecie, ja z tym nie mam problemu. Generalnie sztuka pisania to sztuka skracania, co oznacza, że skoro te 5 stron przeszło twardą korektę domu wydawniczego I.D. Media to to było najlepsze 5 stron w moim życiu. A te pozostałe 20 poumieszczam w internetach za darmoszkę i wszyscy będą się cieszyć. A już najbardziej będą się cieszyć ci z Linkedin – oni wierzą we wszystko, co napisano, więc te 20 stron zbuduje mi taaaaki autorytet, że nawet nie będę musiała robić poważnej miny i „cyk” swoim smartfonem.

Więc w ogóle się nie martwię tym, że jedni przeczytają tylko 5 stron, a inni więcej. I jedni i drudzy będą zachwyceni, bo dostali wartość. Każdy na swoją miarę.

A poważnie to mam swój pomysł na te „odrzucone” treści, ale tylko dla wielkich fanów. W książce będzie informacja, co zrobić, żeby wszyscy mogli się zachwycić. Ale to będzie tylko dla czytelników książki. Warto więc się w nią zaopatrzyć

Co zawiera te 5 stron, które pozostały po korekcie?

  • Jest o przyjemnościach – ofkors. Zdradzam tajemnicę powstania mojego gabinetu i mojej ekspertyzy. Będziecie zaskoczeni, bo przyjemność grała istotną rolę w tym procesie. Dzisiaj sobie myślę, że to dość masochistyczne w sumie, budować biznes i mówić, że to dla przyjemności, ale… cóż… każdy kiedyś dorasta… Oceńcie sami.
  • Będzie też trochę ploteczek – wiadomo, ekspertka, coacherka, trenerka oddechu i kobiecej złości, zna wszystkie tajemnice. Obiecywała klientom, że nie zdradzi, ale teraz, żeby podnieść sprzedaż publikacji zdradza je wszystkie. Będziecie dość zaskoczeni, ale pamiętajcie: ja wiem, co kobiety sukcesu robią przed śniadaniem:P
  • Mam też taaaaakiego niuuuuusa na temat odwagi do wdrażania zmian, że po przeczytaniu mojej części książki popędzicie z pojemnikiem do parazytologa.  Tak, tak, dokładnie. Nie przewidziało Ci się. A jeśli Twój mężczyzna kocha motory, to z jego pojemnikiem też polecisz. Ale co ja tam wiem? Przeczytałam w mądrasińskiej książce to powtarzam.
  • Mówię też o moim największym sukcesie – i tutaj, uwaga!!! jak czytam – to beczę. Wy też będziecie. Do czytania chusteczki szykujcie:D
REKLAMA: Naprawdę fajnie jest umieć pisać:D Jeśli należysz do tej grupy ludzi, która poci się na samą myślę, że trzeba siąść i to zrobić – rozważ współpracę ze mną. Najlepiej sprawdzam się w tekstach dla branży rozwoju osobistego, zdrowia, wellness. A może interesuje Cię zakup całego warsztatu blogera? Dowiedz się więcej: monika.kurdej@zasmakujwzyciu.pl

A w książce także inne wzruszające historie. Więc, nawet jeśli moja historia nie poruszy – to z całą pewnością poruszy Cię historia Ilony Adamskiej. To twarda kobieta jest. W internetach na taką nie wygląda, ale to, co opisuje sprawia, że ja weryfikuję swoje skojarzenie. Dostrzegam pełną mocy i sprawczości kobietę, która raz po raz rozpada się na drobne kawałeczki i raz po raz, jak wańka-wstańka, zbiera się sama do kupy. Z książki wynika, że trzyma ją w normalności sieć.

Taaaak, ta znienawidzona, zabierająca energię, czas, życie, rodziny, obrazkowa, otumaniająca ilością kotów – sieć społecznościowa. Ale to zrozumieją tylko Ci, którzy tu działają, którzy budują marki osobiste i tworzą reklamy swoich produktów. Reszta osób będzie się dziwić, a może nawet i krzywić. Ja sama nie wiem, czy mentalnie udźwignęłabym trudności, z którymi zmaga się Ilona.

Idea stołu bazowego

To, co znajduję w książce, co jest mi bliskie, i czego uczę w moich programach: idea stołu bazowego, czyli miejsca, w którym odpoczywasz, dzielisz się doświadczeniami, skąd czerpiesz energie i do którego wnosisz energię; miejsca i ludzi, którzy Cię uzupełniają, których możesz prosić o pomoc, gdy potrzebujesz. Najlepiej, gdy jest to partner, ale wspaniale jest, gdy stół bazowy ma zdolność się poszerzać o członków rodziny, a gdy jesteś szefową, o członków zespołu.

Dostajemy od Ilony Adamskiej przejmujący obraz kobiecości, wrażliwości oraz kobiecej mądrości. Bo ta, w moim przekonaniu, pochodzi właśnie z takich, kryzysowych momentów, tygodni, miesięcy radzenia sobie z trudnościami w pojedynkę, w parze. Dla mnie w tym intymnym dzieleniu się sobą jest wielkie bohaterstwo. Ciągle zadaję sobie pytanie, czy mnie byłoby stać – mentalnie – żeby opisać to wszystko, czemu naprawdę słów brakuje? Czy sama umiałabym połączyć skrajnie różne życia, to z realu i z sieci? Czy miałabym odwagę, by mierzyć się z emocjami, które towarzyszą wielkim zmianom? Bo może prościej byłoby siąść i zapić. A najlepiej zapić i zajeść. Torcik bezowy już czeka w ulubionej kawiarni.

Czy pracować z agencją małą czy dużą?

Książkę czytamy, jak osobliwy rodzaj pamiętnika. Ale nie daj się zmylić – to dalej jest książka biznesowa. A w niej omówienie najważniejszych zagadnień, na które – jako przedsiębiorca – prędzej czy później się natkniesz. Czy pracować z agencją małą czy dużą? Czy naprawdę potrzebuję fotografa? Którą ścieżkę marketingową wybrać? Jakie media wybrać? Czy te internety naprawdę są lepsze?

Dzięki publikacji otrzymujesz praktyczne lekcje dotyczące prowadzenia swojego biznesu (albo marki). Wartością dodaną są refleksje – które jako przedsiębiorca niewątpliwie też miewasz – dotyczące życia prywatnego. Jeśli masz tak, jak ja, to Twoje życie nie dzieli się łatwo na to, co prywatne i zawodowe – to będziesz poruszona. Bo gdy zamykasz drzwi swojego gabinetu (albo po prostu biurko) to dalej jesteś tą Iloną, Moniką, Renatą, tylko że teraz jesteś taka bardziej w trampkach. Ale przecież wtedy nie przestajesz być dziewczyną, która zna się na swojej robocie. Po prostu robisz teraz coś całkiem innego.

Gdy zamiast być szefową – matkujesz

Z mojej praktyki wynika, że kobietom ciężko poukładać te dwie sfery. To naturalne, że role życiowe, które realizujemy się zazębiają. Ale najgorzej, gdy w niektóre ładujemy więcej, niż ta rola uniesie. Zwykle tak jest z rolą mamy. Źle się dzieje, gdy w tej roli wchodzisz do biznesu. Twoi ludzie zachowują się jak dzieci, a Ty zamiast być szefową – matkujesz.

REKLAMA: Jeśli czujesz, że brakuje Ci energii, jesteś zmęczona, zapracowana i marzysz o tym, żeby dobrze się o siebie zatroszczyć sprawdź, czy mój autorski program ENERGIA, I W DZIEŃ, I W NOCY jest dla Ciebie. Zapisz się na konsultację wstępną. To właśnie w tym programie najwięcej układamy. Po 90 dniach wspólnej pracy czujesz, że żyjesz. I z niczego ważnego nie musiałaś rezygnować:P 

Dobrze, że inne kobiety, obok mnie, podzieliły się swoimi doświadczeniami dotyczącymi macierzyństwa. Można zabrać kilka spostrzeżeń do swojej codzienności. A moją część, na pewno chętnie przeczytają mamy nastolatków. Wygląda na to, że jak już mamy takie większe dzieci, to już wiemy, że te wszystkie złote rady z kolorowych magazynów, które wcześniej brałyśmy za pewnik, nie mają zastosowania. A w książce Ilona pyta mnie o najtrudniejszą rzecz w byciu mamą nastolatków – więc odpowiadam. Dla mnie to mega grubaśne.

I właśnie o tym jest ta książka. Grubaśne, ważne dla kobiet, tematy przemycone razem z wiedzą ekspercką. Cieszę się, że mogłam w tym projekcie wziąć udział.

Premiera i możliwość kupienia już 23.05.2018, a także na stronie www.multistore24.pl i www.ikmag.pl. Cena: 30,00 zł

Napisałyśmy książkę "W realu i w sieci" 1

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"