Kolacja walentynkowa

Idealny przepis na wegetariańską, seksowną kolację walentynkową. Warzywa na kruchym maślanym spodzie przypadną każdemu do gustu. Ommmmommom. I można się zorganizować do flirtowania:D

Ale UWAGA!!! Jeśli myślisz, że skoro znajdujesz to jedzenie u mnie na blogu to ono jest fit – to się mylisz. Tarta, każda tarta, to nie jest fit jedzenie. Choćby nie wiem jak Cię kusiło, żeby udać, że tego nie wiesz, pod żadnym pozorem nie licz na to, że to jest fit jedzenie i że pójdzie Ci w cycki. Nawet, jak w znanej „bio” restauracji zobaczysz takie danie, to naprawdę wiedz, że pod warzywami kryje się kruchy, maślany spód. Totalna ekstaza, jeśli kochasz węglowodany i tłuszcze w jednym daniu.

Ja kocham, ale unikam:D Ale piątek to dla mnie dzień jedzenia tego, co lubię. A skoro mam tylko jeden dzień w tygodniu na taki luksus – wtedy precyzyjnie wybieram, co jem.  Tobie też polecam taką strategię:D Przez tydzień zero podjadania i same właściwe rzeczy, a przez jeden dzień bal. Nie, nie chodzi o to, że tego dnia zjadasz tylko frytki i lody. Nie chciałoby mi się na to czekać. Ale takie gruzińskie haczapuri i zupa gulaszowa… Albo burger z bułką ręcznie przygotowaną i z awokado… Taaak, takie czekanie na pyszne rzeczy ma moc…

Tarta, taka jak ta, to wielki oszust. Wygląda bosko, wygląda na fit, ale … skąd masz wiedzieć, ile tłuszczu jest w jednej porcji takiej warzywnej tarty? Skąd masz wiedzieć, z czego składa się masa, którą wyłożone jest ciasto?

Ale skoro chcesz dobrze wyglądać – potrzebujesz też dobrze wiedzieć, skąd bierze się dobry wygląd. A bierze się on z… liczenia. I to nie z liczenia na cud:D Dlatego lepiej nauczyć się przygotowywać ukochane potrawy i samemu przekonać się, co zawierają. Nikt nie będzie bardziej surowy od Ciebie przy ocenianiu jakości Twojego talerza. A Ty staniesz się mistrzynią wybierania potraw na mieście. Uwierz mi. Wiem, co mówię.

Warzywa kojarzą nam się ze zdrowiem i świetną sylwetką. To prawda. Ale tarta to także mąka (ojoj biała mąka! feeee!) i masło (ommmommm). A fit ludzie unikają jednego i drugiego. Nikt nie je przecież samych warzyw z warzywnej tarty. Po co miałby to robić.

Ale w Walentynki… odpuśćmy sobie:D Zróbmy coś całkiem PRZECIWNEGO. Przestańmy być fit i wege… No, w każdym razie nie musimy być nimi tak 100%-owo. Ostatecznie potem wybiegamy, czyż nie:D A w ogóle jedzenie w Walentynki nie tuczy:D

Na ciasto potrzebujesz:

  • 250g mąki pszennej
  • 125 g masła
  • 10 g wody
  • łyżka soli
  • jedno jajko
  • zioła prowansalskie
  • pieprz

składniki mieszasz, ugniatasz, formujesz w kulę i wkładasz na 10 min. do lodówki. Ja włożyłam do zamrażarki. Potem układam w blaszce i podpiekam w 200 stopniach przez 10 minut. Najlepiej obciążyć spód, żeby nie wyrosło.

Na warzywny wierzch potrzebujesz:

  • 150g cukinii,
  • 100g marchwi,
  • 300 gbakłażana,
  • 100g papryki,
  • 50g musztardy,
  • 100 g oliwek zielonych, bez pestek
  • 1 jajko
  • 60g mleka
  • 70g śmietany (opcjonalnie)
  • sól i pieprz

Warzywa przygotowujesz w formie wąskich pasków. Np za pomocą obieraczki do warzyw albo specjalnej krajalnicy. Możesz zmierzyć się z wyzwaniem i zetrzeć je na tarce z grubymi oczkami, ale nie będą wtedy tak bajecznie wyglądać, jak zna zdjęciu.

Z pozostałych składników zrobić kremową masę. Ja robię w Thermomixie (10s/5). Ty zrób w swoim blenderze. Wyłożyć na upieczone ciasto. A potem ułożyć warzywa i piec ok. 35 min. w 180 stopniach. Zjadać na ciepło lub zimno.

Porcja zawiera około 407kcal.

*Przepis pochodzi z kolekcji Thermomixa

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"