Po co hoduję ten brzuch?

Ach, dziwne pytania czasem zadaję ludziom…

Tym razem Joli, która wpadła do mnie, bo rano weszła na wagę i się przestraszyła.

– No po co hoduję? – Jola odbija moje pytanie i patrzy zadziornie w oczy. Nie wiem, czy naprawdę liczy na to, że ja znam tę odpowiedź i to jest prawdziwa, niecierpiąca ograniczeń ciekawość, czy też Jola sprawdza moją wiedzę. Ostatecznie zna mnie tylko z internetu.

– Nie pytaj mnie. Ja nie wiem po co! – odpowiadam bez wahania. I zaraz dodaję szczerząc zęby w serdecznym uśmiechu – ale gdy hodowałam swój, to też nie wiedziałam. A potem coś mi się takiego zrobiło, że ta odpowiedź przyszła. I to była najbardziej zaskakująca odpowiedź świata.

Teraz widzę, jak Jola wytęża uwagę, żeby zrozumieć. Do tej pory myślała, że jest jedyna na świecie, która zmaga się z otyłością i z tymi wszystkimi przyległościami, które jej dotyczą.

– Jaka to była odpowiedź? – wyraźnie ją zaintrygowałam. Teraz siedzi na brzeżku fotela i wygląda, jakby chciała z niego zeskoczyć… Może prosto do mojej głowy? Żeby tylko dowiedzieć się, co to było.. Ach, ta kobieca ciekawość…

Nie przyszła tu dla mojej historii

– Hmmm – waham się… mówić prawdę, która jest dość krępująca, czy zrobić zręczny unik? Ostatecznie Jola jest moją klientką i nie przyszła tu dla mojej historii. Dużo lepiej dla niej będzie,  gdy rozpakujemy jej wyzwanie, a nie moje – To by wymagało szerszego kontekstu, ale w skrócie powiem Ci tak, że moja przyczyna była ściśle przypięta do kobiecości i mojej relacji z rodzicami. Tak z mamą, która stawała na rzęsach, żeby wszystko było dobrze, jak i z ojcem, który jej nie towarzyszył w ogóle. Jak sobie to uświadomiłam, to miałam ochotę walić głową w ścianę. To było tak absurdalne. Ale trzymało mnie w szachu… Sądzę, że Ty też możesz się nad tym zastanowić. Możliwe, że będziesz mieć dużo korzyści, jak to odkryjesz…

Potrzebujesz zajrzeć głębiej

Gdy pracujesz w odchudzaniu to zwykle bierzesz za łeb, to co widzisz. Skoro brzuch robi się w kuchni to ciśniesz z dietą. A potem dorzucasz trochę ćwiczeń. Wiadomo, że tłuszcz łatwiej podda się treningowi biegowemu, niż leżeniu na kanapie. Rzadko jednak szukasz przyczyn głębiej – skoro tamte metody działają nie ma takiej potrzeby. Ale czasem jest tak, że ile byś prób nie podjęła to zawsze kończysz z jojo. Albo widzisz, jak cała Twoja rodzina zmaga się z otyłością, a potem dochodzi do tego cukrzyca. I Ty czujesz, że zmierzasz w tym samym kierunku. Siedzisz na bombie, nie chcesz tego, ale żadne działania, które znasz nie przynoszą skutku. Wtedy właśnie potrzebujesz zajrzeć głębiej.

Do otyłości zwykle przyklejonych jest całą masa syfu i trzeba go pozdejmować. Wtedy ciało pięknie rozkwita. Widziałam to. Doświadczam tego codziennie. Ale nie wszystko na raz. Krok po kroku. Żeby było dobrze. Gdy dochodzisz do swojego sensu i zaczynasz rozumieć swoje ciało – to ono odwdzięcza się zdrowiem i dobrym wyglądem.

Po kilku dniach odbieram telefon, a w słuchawcę znajomy głos. To Jola.

To jest cholernie mocne pytanie Click To Tweet

– Wiesz Moniko, to jest cholernie mocne pytanie. Siedzi mi w głowie i nie wiem, co mam z tym zrobić. Bo ta odpowiedź nie przychodzi… – tutaj chwila milczenia, pewnie z nadzieją, że mam coś do powiedzenia na ten temat. Nic z tego. Nie puszczam pary z ust. Po co przegadywać coś, co tego nie wymaga – Ale wczoraj zrezygnowałam z kanapeczek, które przygotował mój mąż – kontynuuje na jednym oddechu Jola – Dało się. Było łatwiej niż myślałam. A pamiętasz, jak się skarżyłam, że to niemożliwe? Zobaczymy, jak będzie dzisiaj i jutro, ale i tak jestem z siebie dumna.

Nic się nie dzieje. Siedzimy. Pijemy. Nic się nie dzieje

Tak to czasem wygląda w moim gabinecie. Nic się nie dzieje. Siedzimy. Pijemy herbatę. A potem takie zmiany. Wcześniej się nie dawało. I zaplanowana była nawet wizyta u psychiatry. Bo normalni ludzie przecież dają radę z jedzeniem. A nienormalni muszą do psychiatry…  – tak mówiła Jola, że trzeba być skończonym debilem, żeby nie dać rady się ogarnąć samemu…

Nazywam się Monika Kurdej. Jestem coachem-psychodietetykiem. Pochodzę z rodziny zarażonej otyłością i cukrzycą. Ponad 10 lat temu poradziłam sobie z największą obsesją mojego życia – otyłością, rezultatem cieszę się do dzisiaj. I uczę kobiety, które mają dość siedzenia na bombie zegarowej, jaką jest otyłość, co mogą zrobić, żeby osiągnąć ten sam rezultat. Pracuję głównie w formule 1-2-1. Zamów konsultację wstępną

 

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"