Gdy wiele lata temu, będąc otyłą nastolatką, wpadłam na pomysł, żeby się odchudzić to zrobiłam to tak, jak mówiła ówczesna moda: jak najmniej tłuszczu. Owszem, osiągnęłam swój rezultat (Boże, jaka ja wtedy byłam twarda), ale dopadły mnie wątpliwe konsekwencje. Schudłam, mieściłam się w fajny rozmiar spodni, ale… coś się stało z moimi oczami. Pamiętam do dzisiaj, jak kolega Igor natrząsał się ze mnie i z mojego wyglądu. Cóż, nie wyglądałam atrakcyjnie z tymi suchymi, ledwo otwartymi i czerwonymi oczami. A jak masz naście lat to jednak jest to ważne.
Pierwsza rzecz, o którą zapytał okulista dotyczyła odchudzania. Kazał mi natychmiast przestać, dał jakieś mazidła i krople i wysłał do domu.
Od tamtej pory nie tylko nabrałam więcej rozumu, ale też zdobyłam trochę wiedzy żywieniowej. Pisałam Wam już wcześniej o kurzej ślepocie, która mnie wtedy dopadła. Tym razem chcę Wam napisać o tłuszczu w diecie. Okazuje się, że nie jest taki straszny, a ja jestem chodzącym dowodem na to, że potrzebny. Jak go nie zjesz, to organizm, zwyczajnie, będzie musiał go sobie wyprodukować. Dlatego, dużo lepiej jest go jeść, niż nie jeść, ale…
- jak to zrobić, żeby było dobrze?
- jak nie przesadzić z tłuszczem w diecie?
- który tłuszcz jeść na surowo, a który po podgrzaniu?
- z jakimi produktami go łączyć, żeby było dobrze?
To są pytania, które zadajecie, gdy czasem prowadzę spotkania. Lubię Wam to wyjaśniać, bo przy okazji rozprawiam się z istotnymi mitami na temat tłuszczu, niemniej istotne jest, żeby liczyć, ważyć, mierzyć. Nie lubimy tego. Jesteśmy kobietami, mamy tyle obowiązków. Kto by miał czas to robić?
Ale – dziewczyny – tak robią Ci, którzy CHCĄ o tę swoją sylwetkę i o swoje zdrowie naprawdę bardzo dbać. Moja ulubiona Mistrzyni Fitness – Jagienka Kamińska – miarkę to ma już w oku. Mój ulubiony trener – Mariusz Mróz – tak samo. Do tego dorzuca jeszcze suplementy typu: fish oil, bo wie, że bez tego, jego boskie ciało nie da rady:D
A zwykły Kowalski zastanawia się, czy olej kokosowy jest lepszy od rzepakowego, czy i jak ma zjadać olej lniany i po czym poznać, że tłuszcz, który zamierza zjeść, jest dobrej jakości. Ma prawo się bać, ale dużo więcej strat dla zdrowia jest wtedy, gdy tego tłuszczu nie jemy:(
Poniżej lista pierwszorzędnych tłuszczy:
- awokado,
- orzechy i ziarna,
- oliwa z oliwek i wszelkie oliwy z pierwszego tłoczenia,
- tłuste ryby,
- żółtko jaj
- boczek,
- smalec, olej kokosowy – do smażenia
- olej rzepakowy – Polska jest liczącym się producentem na świecie.
Tłuszcze, które są ok, ale ja osobiście mam wątpliwości:
- masło
- śmietana
- sery żółte.
Mam wątpliwości, bo to produkty, które powstały z mleka – nie wiem, czy je rekomendować, czy nie. Jednemu po nich dobrze, inni narzekają. Ja sama unikam. Na maśle klarowanym usmażyłam raz w życiu kurczaka a’la KFC. Jakoś przeszło, ale moi faceci nie chcieli już powtórki. To oczywiście nie wina masła, ale upodobań kulinarnych. Nie lubimy kurczaka w tej formie.
Każdego dnia sięgaj więc po te tłuszcze. I nie bój się – nie przytyjesz:) Mechanizm tycia i chudnięcia jest dużo bardziej złożony, więc daj spokój – zjadaj nie gadaj:)
Mechanizm tycia i chudnięcia jest dużo bardziej złożony, więc daj spokój - zjadaj nie gadaj Share on XTeraz pewnie chcesz wiedzieć ILE?
To zależy.
Jeśli nie smażysz jedzenia ani nie zjadasz chleba, który lubisz posmarować tłuszczem – masz spokojną głowę. Tłuszcz, który dodajesz do sałatki, kaszy lub zjadasz z mięsem prawdopodobnie zapewnia Ci dzienne zapotrzebowanie. Żeby mieć pewność, trzeba jednak to policzyć. Przyjmij, że na 1kg ciała potrzebujesz 0,5 – 1g tłuszczu. Prawda, że proste:D
Ale tylko pod warunkiem zachowania „czystej michy”, czyli gdy wszystko, co wpada do Twojej diety jest nazwane i policzone. Ciastko, pączek, czekolada, serniczek, nutella, mleko, pasta do chleba, wędlina, gofry itd. to mali oszuści, a do tego zawierają tłuszcz dedykowany do przemysłu. Nie jest łatwo policzyć, ile tego tłuszczu trafia do diety, gdy żywisz się takim przemysłowym żarciem.
iastko, pączek, czekolada, serniczek, nutella, mleko, pasta do chleba, wędlina, gofry itd. to mali oszuści Share on XA dzisiejszy pączek został też usmażony na oleju przemysłowym. Można długo podgrzewać go w olbrzymiej kadzi i się nie przypali – bo jest odporny na temperaturę. To jest jego główna zaleta. Gdy nie jesteś wprawiona w smakowaniu – nie wyczujesz różnicy. Dla osób, które oczekują od gastro naprawdę przyjemnych doświadczeń – dzisiejszy pączek jest nie do zjedzenia. Jeśli naprawdę chcecie zjeść dobrego pączka – to może w przyszłym tygodniu, gdy cukiernicy pozbędą się tych tłustoczwartkowych zapasów.
I jak Ci się to podoba?
Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D