SCHUDNIJ W ŚWIĘTA!
Weź 4 sprawdzone triki i świętuj bez bólu i poczucia winy.
Doładuj swój bank z siłą woli.
Stań się najbardziej zdeterminowaną osobą, jaką znasz.
Wejdź w Nowy Rok bez cellulitu!
Koniecznie bądź
na spotkaniu on-line 18.12.2017 r., o godzinie 21.00
Ech, kulinarne tradycje świąteczne w Polsce nie należą do najbardziej wspierających, gdy realizujesz swój cel sylwetkowy. Gigantyczna ilość węglowodanów w połączeniu z tłuszczem i cukrem, których pełno w świątecznych potrawach robią swoje. Łatwo zaprzepaścić miesiące pracy, która – jak wiesz – do najłatwiejszych nie należy:D
Ale, czy wiesz, że kilogramy przybrane podczas świąt są najtrudniejsze do zgubienia?
Czy wiesz, że 98% ludzi z trudem wraca po świętach do swojej rutyny żywieniowej?
Czy wiesz, że świąteczne rozhamowanie żywieniowe, w krótkim czasie przyczynia się do powstawania cellulitu?
– O reeeetyyyy! Jeszcze ten cellulit!
Nie, to nie jest tak, że w święta masz zamknąć się na klucz i zapomnieć o tym, co dzieje się na zewnątrz. To też nie jest tak, że masz zapomnieć o swoich ulubionych potrawach, które zjadasz tylko raz w roku – właśnie przy okazji świąt. Ale to nie oznacza też, że z powodu świąt i typowej w Polsce tradycji objadania się, Twoje ciało poradzi sobie ze wszystkim, co mu zaserwujesz.
Hmmm, jak mam ci to powiedzieć? Ciało ludzkie nie ma świąt. Twoje ciało nie ma świąt.
A to oznacza, że te wszystkie węglowodany zawarte w pierogach, kluskach z makiem, piernikach, makowcach… nawet w wyglądającej zdrowo kutii… zostaną przetworzone. W Twoim organizmie zamienią się w chemię i dopalą niektóre reakcje. A inne zahamują.
Zaskoczona?
To wyobraź sobie teraz fabrykę. Taką typową fabrykę, zakład produkcyjny. Nakrętki… czy coś.Ta fabryka nigdy się nie zatrzymuje. Pracuje nawet w święta. Bo musi dostarczyć zamówienia na czas. Nawet, gdy prezes świętuje i jest poza fabryką, maszyny pracują, tiry podjeżdżają, ekipa się uwija.
To teraz wyobraź sobie, że ta fabryka to Twoje ciało. Nawet, gdy jej prezes – czyli Ty – świętuje, dłużej śpi, spotyka się z dawno nie widzianymi przyjaciółmi – to ta fabryka pracuje. Tyle, że w święta brakuje codziennej rutyny. Pracownicy troszkę się spóźniają, maszyny działają wtedy na pustych przebiegach – przecież uruchomienie maszyn też kosztuje. Tiry podjeżdżają nieco rzadziej. Kierownik zmiany chodzi bez służbowego uniformu.
Gdy wszystko jest jak trzeba – nic się nie dzieje. Ale już sam fakt, że brakuje codziennej rutyny powoduje, że łatwo wejść w stan kryzysowy. Komuś palec wejdzie pod taśmę i awantura gotowa.
Tak właśnie jest, gdy zbliżają się święta. Rozprężenie przynosi niewielkie straty – ale daje się je przeżyć. Najgorzej jest wtedy, gdy ciężko dogadać się z prezesem, bo ten obżarty i opity leży na kanapie. Wtedy rolę prezesa przejmuje pierwszy z brzegu pracownik… a wtedy hulaj dusza – piekła nie ma. Fabryka zatrzymuje się, a dziennikarze robią, co chcą:D Do mediów dostają się informacje o zgadze. W powietrzu unoszą się smrodliwe bąki…
Trzeba mieć kupę szczęścia albo wiedzy, żeby w okresie świąt nie zaburzyć naturalnego, rutynowego funkcjonowania swojego ciała. I ja chcę Cię nauczyć, żebyś nie liczyła na szczęście.
Tak jak w fabryce prezes ustala zmiany – żeby wszystko działało, jak należy. Oraz ustanawia swojego zastępcę – na wszelki wypadek. Tak ja chcę Cię nauczyć, świadomie wpływać na pracę swojego organizmu w tym trudnym okresie, jakim jest grudzień i czas świątecznego biesiadowania.
To ważne szczególnie dla tych osób, które mają za sobą wykonaną konkretną pracę nad swoim celem sylwetkowym i nie chcą jej zaprzepaścić. Szczególnie, że powrót do równowagi po świętach łatwo się wydłuża, a przybrane kilogramy same nie znikają.
Jednakowoż, chcę żebyś miała najfajniejsze święta w życiu. Chcę, żebyś uwolniła głowę od myślenia o tym, czego nie możesz, czego nie zrobisz, czego nie zjesz, ale skupiła się na tym, co chcesz, o czym marzysz, co zrobisz. Chcę, żebyś miała moc wytrwać przy świątecznym stole bez bólu objedzonego brzucha i z lekką głową. Co Ty na to?
Jak Ci się to podoba?
Dlaczego ja?
Nazywam się Monika Kurdej. Pochodzę z rodziny zarażonej otyłością. Od 10 lat trzymam swoją „odchudzoną” (ponad 20 kilogramów) wagę. A do tego jestem psychodietetykiem. Pomagam zapracowanym i zmęczonym kobietom wyglądać i czuć się dobrze.
Nikt nie lubi siedzieć ze mną przy stole. Szczególnie w święta.
Mam w swoim doświadczeniu kręcenie nosem na pierogi mamy i wybieranie z nich farszu – żeby uniknąć węglowodanów. Mam w swoim doświadczeniu rzyganie po wigilijnej kolacji – z powodu złamanego przed samą sobą słowa. Mam też za sobą długie rodzinne narady dotyczące opcji świąt wyjazdowych – żeby uniknąć wysiadywania i wpychania w siebie kolejnych 12 dań.
W 2015 roku napisałam i wydałam poradnik przeciwko świątecznemu objadaniu się.
Podczas spotkania zwrócę Twoją uwagę na następujące aspekty:
Cóż, tradycja to tradycja i musi jej się stać zadość. Tyle, że dla większości z nas nieznane są motywy, które kryją się pod tą świąteczną gorączką. Odkryj motywy swojego świętowania. Wiedz, co naprawdę celebrujesz. Miej prawdziwe święta.
Poznaj zasadę: JEDZ WSZYSTKO – NIE JEDZ NICZEGO!
To nie jest tak, że jedni rodzą się ze świetnym metabolizmem, a inni – za karę – nie mają go w ogóle. Dowiedz się, co zrobić, aby mieć metabolizm, jak u szczupłej osoby i pozwól sobie na więcej przy świątecznym stole:D
Jakie będziesz mieć korzyści ze spotkania?
Rozpoznasz
swoje świąteczne pokusy i przygotujesz się na każdą z nich. Będziesz mieć radość z biesiadowania, zamiast stresu i gorączki wywołanej sięganiem po zasoby siły woli.
Przestaniesz
korzystać ze swojej siły woli - to nie działa. Zamiast tego będziesz wiedzieć, co działa.
Opracujesz
swój system działań w święta. Sprawdzony jadłospis i zaplanowana porcja ruchu - to jest to, do czego zmierzamy. Nawet jeśli święta spędzasz u nie trzymającej diety rodziny czy przyjaciół.
Uratujesz swoją talię
dzięki sprawdzonym trikom. M.in. wesprzesz metabolizm kierując świadomie poziomem swojej insuliny we krwi.
Usłyszysz
swój wewnętrzny głos. Ten, który mówi co można i czego nie można przy świątecznym stole. Dzięki temu będziesz robić rzeczy właściwe dla osiągnięcia swojego celu sylwetkowego.
Zrozumiesz sens
zasady "JEDZ WSZYSTKO - NIE JEDZ NICZEGO". Zdecydujesz, czy chcesz ją stosować.
Jak to działa?
- Spotykamy się 18 grudnia, o godzinie 21:00.
- Spotkanie realizujemy on-line, czyli Ty u siebie i ja u siebie przed ekranem komputera.
- Pracujemy ok. 60 minut – ale przygotuj się na dłużej – nigdy nie mam litości dla moich uczestników:D
- Będziesz proszona o aktywne uczestnictwo w spotkaniu.
- Przygotuj sobie kartkę i ołówek, żeby móc notować.
- Niedługo przed spotkaniem dostaniesz link do pokoju webinarowego.
- Spotkanie będzie nagrywane, a Ty – jako aktywny uczestnik – dostaniesz dostęp do nagrania.
Ile to kosztuje?
Spotkanie jest bezpłatne. Tylko dla osób, zapisanych na listę uczestników. Żeby się zapisać wypełnij pola poniżej.