Dlaczego tak trudno schudnąć?
Bo cel jest nijaki… Właściwie to jest on negatywny (schudnąć, czyli pozbawiać się czegoś) i trudno się z nim utożsamić. Nawet jeśli Twoim nawykiem sportowym ma być wysiadanie codziennie dwa przystanki przed właściwym, aby dojść do domu - zrób to. Share on X
Aby cel był motywujący, musi być inspirujący i wystarczająco ambitny, aby chciało się w niego wgryźć. Gdy patrzeć na odchudzanie jak na sumę kilogramów do zrzucenia, to jest to – zgodzicie się ze mną – naprawdę mało inspirujące.
Co więc zrobić, aby było łatwiej?
Nie mam tutaj jednoznacznej odpowiedzi… Każdy z Was jest inny i inaczej skonstruowany mentalnie. Niemniej podstawowa zasada wiąże się z tym, że … potrzebujemy dopasować to odchudzanie do siebie.
Co to znaczy?
Chodzi o to, aby żyć z odchudzaniem. Wyobraź sobie swoje życie z pasją. Zapewne masz dziedzinę, którą kochasz i jesteś gotowa oddać jej dużą część siebie, bo daje ci ona poczucie dobrostanu… Każdego dnia, w niemal każdej chwili swojego życia pasja żyje w Tobie i rezonuje na otoczenie. Uśmiechasz się, masz energię itd…
Z odchudzaniem jest podobnie, tylko odrobinę trudniej. Tradycyjnie niby włączamy to odchudzanie do życia, ale w praktyce stale myślimy o tych nieszczęsnych kilogramach, których nie chcemy… I stale katujemy się tą straszną myślą o tym, że jest w nas coś, czego nie chcemy, nie lubimy i … nie możemy się tego pozbyć…
Żeby naprawdę schudnąć potrzebujesz skoncentrować się na czymś innym. Na tym, co będzie spójne z Tobą i z Twoim życiem – i najprościej jest skoncentrować się na tym, co możemy kontrolować, czyli na jedzeniu. Na porach jedzenia, na ilościach, na tym, co na talerzu i przyglądać się – z zainteresowaniem – jak to wpływa na Twoją energię, na Twoje plany na życie itd…
Jest łatwiej, gdy swoje odchudzanie przeżywasz razem ze swoim życiem. Cel, do którego zmierzasz nie zmienia się. Inspiruje Cię to, co jest dla Ciebie ważne, a przy okazji łatwiej gubisz kilogramy… Robisz to, co zwykle, ale z uważnością przyglądasz się temu jak żyjesz, co jesz, co kochasz… I samo to już przynosi różnicę…
Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D