- wybrzydzają przy jedzeniu,
- łatwo odmawiają, gdy czują sytość – zachowują asertywność jedzeniową,
- mało podjadają między posiłkami (lub wcale),
- robią małe zakupy – nie robią zapasów,
- jedzą małe porcje,
- jedzą to, co im smakuje,
- jedzą na siedząco – przy stole,
- w czasie biesiady wybierają co zjedzą – zachowują umiar,
- piją dużo wody,
- mają nieco aktywności (nawet jeśli nie uprawiają sportu).
Owszem, geny też nie ułatwiają sprawy… Ale to właśnie z ich powodu więcej się ruszam, unikam tłuszczu i słodyczy, sama przygotowuję posiłki i potem chodzę z tobołami po mieście (wyobraźcie sobie, że w torbie oprócz komputera, notesu, telefonu, kalendarza, piórnika mam także termos z porcją obiadową, pudełko z sałatą na podwieczorek, torebkę marchwi i dwa jabłka na przekąskę, a jeśli dzień zapowiada się na dłuższy kolejną sałatę albo kanapkę z pełnego pieczywa z pastą z ryby lub z warzywami ). Daje się żyć z genami, które mało wspierają:P
Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D