Być sobą. Chcę być taka, jaka chcę!

Właściwie to od zawsze czułam, że coś ze mną nie tak: za wysoka, za gruba, nie z tej rodziny, nie z tego miejsca, nie ten dyplom, nie ten uśmiech.

Znasz to uczucie, że nie pasujesz?

Świat od początku dawał mi znaki, że ma na mnie inny pomysł. A ja nic. Całe życie tylko to dopasowywanie się i dopasowywanie.

I co gorsza, to bycie na wymiar i według oczekiwań, nie było nigdy moją mocną stroną. Ile mogłam, tyle robiłam, ale w końcu (zawsze) przychodził taki moment, że miałam dość, pokazywałam środkowy palec i odchodziłam.

To naturalne dla młodych ludzi, że testują swoje możliwości. Bardziej należy martwić się, gdy tego nie robią.

Dla mnie ten czas przyszedł nieco za późno – to wina tego nieszczęsnego, niekończącego się, dopasowywania się. Kosztowało mnie to mnóstwo pieniędzy i zdrowia, a efekt: taki, jak w tym poście – wreszcie poczułam, że mam dość. I, że chcę być w końcu sobą.

Co to znaczy być sobą?

I tylko dalej nie wiem, co to znaczy.

Czy mam być gruba, czy chuda? Czy nosić spódnice, czy spodnie? Zostać tu, gdzie żyję, czy się wyprowadzić? Robić to, co robię, czy się przebranżowić? Decyzje podejmować, czy nie podejmować?

Dużo tego. Tożsamość to skomplikowana jakość. Rodzi się razem z ciałem i nigdy nie przestaje się kształtować. A gdy jesteś kobietą, to wchodzisz jeszcze w liczne, ważne, życiowe role, które również mają znaczenie dla poczucia tego, kim czujesz, że jesteś.

Wśród ról, które łatwo wskazują kobiety, z którymi do tej pory pracowałam, były: mama, żona, menedżerka w firmie, przedsiębiorczyni, córka, gospodyni domowa. Najbardziej skomplikowaną rolą wydaje się być „mama”, bo ląduje w niej wszystko, czego nie da się wpasować w inne role. Przemęczenie i przepracowanie bardzo często biorą się z pogubienia między rolami. Wtedy tożsamość kobiety rozwija się, jako: ta, która jest przepracowana; ta, która jest wiecznie zajęta; ta, która jest ciągle zmęczona, a nawet: ta, która poświęca się dla innych.

Czucie bycia sobą

To nic innego, jak ego.

Nie wiem, czy to ono ucichło w ostatnim czasie we mnie i dzięki temu, teraz ja mogę łatwiej uwolnić się od tych wszystkich „muszę”, „powinnam”, „nie mogę”. Czy może, jak się ma już swoje 40+, to się po prostu wyraźnie czuje, że w swoim sercu zrobiło się miejsce dla czegoś  bardziej intymnego, w relacji z samą sobą, niż z projekcją swojego ego.

Wydaje mi się, że ja to już dobrze znam. Że już byłam w tej autentyczności.

I tylko czuję opór.

Bo co będzie, jeśli będę musiała być dla kogoś niemiła? A co, jeśli będę musiała podjąć niepopularną decyzję – i ona naprawdę będzie niepopularna? I co będzie, gdy zostanę z tym sama?

Oczywiście, może być też odwrotnie. Ani nie zostanę sama, ani nie będę musiała być niemiła. Ostatecznie chodzi o to,  jaka chcę być – a nie jaka mogę być.  Mogę być okrutna, ale nie chcę…


Jeśli podoba Ci się pomysł, aby sprawdzić, jak to jest być taką, jaką zechcesz – zapraszam do wspólnego działania. Nie robię żadnego wyzwania (choć może to dobry pomysł). Ani nie daję Ci konkretnych wskazówek do zastosowania. Wierzę, że Ty musisz znaleźć swój sposób, na bycie taką, jaką chcesz.

Daj tylko znać w komentarzu, że pomysł Ci się spodobał i – w razie potrzeby wracaj z pytaniami.

Myślę jednak, że – nim zaczniesz – mogłabyś przeczytać książkę „Obsesja piękna”. Dowiesz się z niej, jak kultura sprawia, że my – kobiety jesteśmy takie, jakie jesteśmy. Po lekturze, i po pierwszej frustracji, okaże się czy to jest dla Ciebie dobry pomysł, czy też nie. A jeśli nie chcesz czytać, to odpowiedz sobie na pytanie:

jaka byś była na bezludnej wyspie?

A jeśli masz ochotę działać na poważnie i od razu – przychodź po konsultacje. Jestem coachką, terapeutą, trenerką, nauczycielką. Pomagam ludziom lepiej się zrozumieć i porozumieć. Uczę ich, jak radzić sobie z neutralizowaniem emocji, pomagam im odbudować energię i siły witalne, po czasie wypalenia, przemęczenia i przepracowania, uczę ich dobrze czuć się w swoim ciele i korzystać z niego zgodnie z przeznaczeniem. Najlepiej jest zacząć od siebie – a potem to już idzie jak z płatka. Stawanie się sobą to odważny proces. Dobrze jest robić to z kimś, kto umie w te sprawy.
Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"