Chcesz zobaczyć swoją mamę latem na trzepaku?

Centrum handlowe w złotych kolorach. Choinki poustawiane w punktach, w których błyskają najjaśniej. Sprzedawcy z przyklejonymi uśmiechami biegają między półkami. Pytają:

– W czym mogę pomóc?

– Co mogę Pani podać? 

– A może być na piątek? Sprowadzimy dla Pani z naszego sklepu w innej galerii…

Psychodietetyk. Kartofle w diecie.

Ja nie lubię tego świątecznego rozgardiaszu. Kierowcy są nieuważni. Kiczowate melodyjki w moim spożywczaku też raczej mnie drażnią, niż nastrajają do zakupów. A na liście z pomysłami na prezenty pusto.

Bo ile można kupować rzeczy?

A szczególnie teraz, gdy media trąbią o śladzie węglowym, który pozostawiamy naszym dzieciom. Podobno za kilkanaście lat już nic nie będzie. Nawet kartofli, które potrzebują dużo wody, żeby wyrosnąć…

Psychodietetyk. Bakterie. Bacillus F.

Każda wyprodukowana rzecz pozostawia swój ślad węglowy. Każdy nieprzemyślany zakup to pogłębianie kryzysu klimatycznego. Naukowcy już teraz – jeszcze po cichu – mówią, że w wiecznej zmarzlinie przechowały się nieznane bakterie i nicienie. Dr Anatoli Brouchkov nawet wstrzyknął sobie, w 2009 roku, taką długowieczną bakterię, z nadzieją, na mutację własnych genów.

Dlatego to jest istotne, aby być świadomym konsumentem. Tylko czy producenci są podobnie jak my, świadomi?

Ostatnio doświadczam złości w kontekście tych wszystkich zapowiedzi tragedii. Świat oczekuje od pojedynczych ludzi, że zmienią swoje nawyki, ale jakoś nie słyszę, by producenci zmieniali swoje. Jakiś czas temu zepsuła mi się drukarka – jakoś nie mogę znaleźć drugiej, takiej bardziej eko- i bio-, i żeby była przy tym na moją kieszeń. 

Psychodietetyk. Nadmiarowe zakupy

Trochę straszno żyć w naszych czasach. Z każdej strony zagrożenia: dziura ozonowa, topniejące lodowce, starodawne, niezbadane bakterie… A w tym wszystkim klimatyczne święta, światełka w palastykowej oprawie, aluminiowe bombki z herbatą, i w ogóle, sezon na karpie i nadmiarowe zakupy. 

Trochę głupio udawać, że się tego nie wie i cisnąć z prezentami, tak bezmyślnie. 

Masz tak, jak ja, że nie za bardzo wiesz, co teraz zrobić?

Każda Twoja decyzja okraszona jest wątpliwościami?

Niby jestem świadomym człowiekiem, ale w te święta jakoś nie wiem, z której wiedzy korzystać.

Najlepiej byłoby prezentów w ogóle nie kupować? Tym bardziej, że co roku powtarza się model rozczarowania. Trzeba by prosić każdego członka rodziny o list do Mikołaja. Przy czym, ja wiem, że moi dorośli tego nie zrobią. Będą mówić, że prezenty nie potrzebne, że po co marnować pieniądze, że lepiej bez…, a potem, przy kolacji, wyciągną spod obrusa skarpety i książkę.

Już raz tak było. Nie chcę tego powtarzać. Lubię moich bliskich, ale nie lubię tego świątecznego amoku prezentowego.

Psychodietetyk. Prezent świąteczny

Lubię zamówić prezenty w spokoju, ale mam jasność, że moje wybory też wnoszą rozczarowanie. Bo ile można kupować rzeczy? Już sama nie wiem, czy lepsze są praktyczne prezenty, czy te nie praktyczne, a nawet głupie, ale wywołujące uśmiech. A już najwyższy level prezentów, to te o emocjonalnym znaczeniu… Może kalendarz ze zdjęciami wnuków by zrobił robotę? Gdy byli mali to się sprawdzało. Dawno tego nie praktykowaliśmy. 

Kiedyś wydawało mi się, że opakowanie w prezentach robi robotę. Ale w świetle ostatnich badań, okazuje się, że też nie. Że opakowanie przy prezencie, który rozczarowuje, tym bardziej pogłębia rozczarowanie.

Oferuję przeżycie spotkania z sobą samym. Click To Tweet

A ja tak nie lubię tego uczucia zawodu z mojego powodu. W zawodowej roli nie mam z tym problemu. Klient płaci mi za to, aby poznać prawdę. Ale w osobistych relacjach… Ech, to mnie naprawdę boli, że ktoś jest nieszczęśliwy. 

W tym kontekście wydaje się, że całkiem niezłym rozwiązaniem są prezenty-przeżycia. Jest kilka firm, które oferują loty balonem, wycieczki, lekcje malowania, i co tam sobie wymarzysz.

Idąc tym tropem i ja stworzyłam bon podarunkowy. 

Psychodietetyk. Prezent

 

Psychodietetyk. Najlepszy prezent od córki

Oferuję przeżycie spotkania z sobą samym. 

Pani Jadwiga otrzymała prezent na spotkanie ze mną od swojej córki. Po wielu latach troszczenia się o swoich bliskich nie umiała odnaleźć się w sytuacji wolności i niezależności. Łatwo wpadła więc w schemat bycia babcią na zawołanie.

Tyle, że w relacjach nie zawsze chodzi o to, aby dawać z siebie maksimum. Czasem najlepsze, co możesz zrobić, to sobie odpuścić i zatroszczyć się o siebie: dobrze zjeść, wyspać się, uśmiechnąć się do swojego odbicia w lustrze. A Pani Jadwiga słabo jadła, bo nigdy nie musiała zajmować się swoją dietą. Zawsze była „normalna” – dopiero w ostatnim czasie się roztyła i poleciały jej wyniki badań. Opieka nad wnukami zabierała jej połowę dnia i sporo energii. Gdy wracała do siebie, było już po 19-ej, więc nie jadła, zgodnie ze starą teorią, że nie je się po 18-ej.

Psychodietetyk. Komu pomaga?

Pani Jadwiga nigdy nie skorzystałaby z mojej usługi z własnej woli. Należy do pokolenia, które uważa, że „cukier krzepi”, że szczęśliwe dzieciństwo to dzieciństwo ze słodyczami w tle, oraz że ci wszyscy pomagacze, terapeuci i coachowie to hochsztaplerzy. Może i robią dobrą robotę, ale pomagają przecież chorym, a nie zdrowym. Pani Jadwiga, jak najbardziej, należy do zdrowych osób i sama potrafi ze wszystkim sobie poradzić. 

Znasz to skądś? Jeśli próbowałaś kiedyś namówić na zmianę swoją babcię, ciocię, albo mamę, to to jest właśnie ten schemat. Twardzi ludzie mają twarde przekonania. Przetrzymają wszystko. 

W każdym razie, tak im się wydaje. Nie wiedzą, że te wszystkie choroby, które leczą, są – to prawdopodobne – spowodowane przewlekłym stresem, noszeniem w sobie emocji.

W stresie ciało się napina, narządy wewnętrzne nie mają wystarczająco tlenu. Z czasem ten stan przechodzi w chroniczny, utrwalają się wewnętrzne procesy, a mięśnie zbijają się w trudną do rozmasowania, a nawet rozbicia u fizjoterapeuty grudę. Bóle stawów, kręgosłupa, zgagi, wyrzuty insuliny – to rezultaty słabego troszczenia się o siebie. Po latach wyglądają, jak regularne choroby – w końcu są opisane w podręcznikach medycznych, a lekarze robią z tego tematu specjalizację.

Jak nie wierzyć w chorobę, skoro są na nią podręczniki?

Psychodietetyk. Jak poczuć ulgę?

Jaka jest prawda, wiem tylko ja i moi klienci. Gdy rozwalisz jeden stary schemat, uczucie ulgi rozlewa się po całym ciele. 

Lubię ten moment w mojej pracy. To jest wyjątkowy przywilej uczestniczyć w metamorfozie klienta. Jestem wdzięczna za to, że pomimo różnych życiowych perturbacji dotarłam do tego momentu. Że się nie poddałam, choć były istotne powody, aby to zrobić. 

Jeśli jesteś córką mamy, która ciągle nie może wejść na dietę, albo zawsze się odchudza, ale nie ma efektów – rozważ, czy nie zrobi jej dobrze spotkanie z terapeutą otyłości. Napięte, zestresowane ciało nie poddaje się łatwo dietom. 

Przygotowałam dla Was bon podarunkowy.

Chcesz zobaczyć swoją mamę latem na trzepaku? 2

Jeśli masz tak, że już masz dość kupowania apaszek – może taki bon, to jest niezła opcja? Wiesz, prezentów się nie odmawia:P A mama po takim spotkaniu wróci do Ciebie odmieniona. W kontakcie z sobą. Gotowa na prawdziwą, głęboką rozmowę – nie jak zwykle o sprawunkach, wnukach i obiadku w przedszkolu. 

Chcesz zobaczyć swoją mamę latem na trzepaku? Click To Tweet

Spotkanie ze mną zadziałało na Panią Jadwigę tak, że nazwała (wreszcie) ten przejmujący smutek i ból, który towarzyszy jej od wielu lat. Samotność. I że to całe ładowanie uwagi, najpierw w dzieci, teraz we wnuki, w przedszkole – to ucieczka od samej siebie. Od tej dziewczyny, która czeka na porządne śniadanie, na obiad i na kolację. I na porcję ruchu z koleżankami, których dzisiaj brakuje. 

Psychodietetyk. Jak przestać słodzić? Jak lepiej jeść?

Na spotkaniu zapadła decyzja, że przestaje słodzić i zaczyna lepiej jeść. Już wie, że drożdżówki nie służą nikomu. Nawet ukochanym wnukom. 

To pierwszy krok do zdjęcia z siebie otyłości. Przy typowej dla seniorów wielochorobowości zmiana diety, to pierwszy krok do zdrowia. Oni nie wiedzą, że otyłość sprowadza na nich choroby, gorsze samopoczucie i brak energii. Gdy nie ma otyłości – witalność i zdrowie wracają. Można poczuć się, jak młodzieniaszek.

Chcesz zobaczyć swoją mamę latem na trzepaku?  Serdecznie zapraszam do współpracy 😀 

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"