Pomidory i ser kozi

U mnie w kuchni od dłuższego czasu nuuuuda. Mięso, ryż, mięso, ryż, mięso, ryż. Trochę z braku czasu, trochę z tego nowego, co do mnie przyszło, a ja próbuję to jakoś dźwigać. Ale moja wewnętrzna hedonistka upomniała się w końcu o uwagę. 

To sałata z przepisu Nigelli Lowson (TUTAJ pisałam o książkach kulinarnych, które bardzo lubię – i to jest receptura właśnie stąd)

Etap pierwszy:

  • bierzesz pomidory, płuczesz, przekrawasz na połówki,
  • układasz w naczyniu żaroodpornym,
  • psikasz oliwą z oliwek w sprayu (lub smarujesz pędzelkiem),
  • obsypujesz: rozmarynem, solą, pieprzem, odrobiną cukru (naprawdę szczypta – a robi różnicę),
  • wkładasz do nagrzanego piekarnika (200 stopni) i pieczesz ok. 15 minut. Potem zostawiasz jeszcze w cieple (w oryginale jest, żeby w takim rozgrzanym piekarniku trzymać całą noc i zrezygnować z pieczenia – ja jak zwykle nie mam czasu). 
  • ja zwykle robię więcej (czyli całe opakowanie pomidorków) i mam na dłużej. Przechowuję w lodówce.

Etap drugi:

  • przygotowujesz klasyczny vinegrette (u mnie: oliwa z oliwek, sok z cytryny, sól i pieprz, zioła, które są pod ręką: zwykle bazylia i oregano, a przy tej sałacie jest jeszcze rozmaryn, bo nie schowałam przecież jeszcze:P)
  • przygotowujesz sałatę. Ja tym razem pomieszałam, bo miałam ochotę na coś ładnego na talerzu, ale jak jesteś w pracy, to nie zawsze masz możliwość, żeby przygotować sałatę w ten sposób. Wychodzi wielka torba liści, gdy pomieszasz trzy, albo cztery opakowania, a w pracy zwykle nie masz szans tego przechować, ale… do odważnych świat należy. Można się też skrzyknąć z koleżankami i zrobić sobie wspólny lunch,
  • między liście wtykam pomidory i ser kozi naturalny. 

UWAGA! Ci, co wcinają kurczaka i ryż, muszą znaleźć sposób, żeby je dojeść w innej formie. Ser kozi możesz wyrzucić, jeśli liczysz makro. Albo przelicz sobie tak, żeby było dobrze. To jest danie, które karmi oczy i duszę. 

Zobacz też co pisałam o tłuszczu TUTAJ i TUTAJ

Pomidory i ser kozi 2

Zobacz też film – nagranie rozmowy z Aleksandrą Mandziej, która sprowadza oryginalne oliwy z Włoch do Polski. Ommmommmomm. Link do You Tube TUTAJ  lub bezpośrednio na blogu. Patrz niżej.

 

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"