Już od dawna trąbię, że częścią naszego życia społecznego stało się bycie na diecie.
I co z tego?!
Początek anoreksji
Matki dalej wciskają swoim córkom dietetyczne jogurty do rąk i upominają je przed jedzeniem. Ojcowie uważają, że to norma, więc się nie wtrącają.
A tymczasem, jeśliby móc zajrzeć w głowę nastolatki, okazałoby się, że matczyną troskę odbiera, jak korygowanie, i że za ojcowską obojętnością stoi, według niej, wezwanie do bycia tak ambitną, że szok. A szczególnie w dziedzinie urody.
Brrr!
Książkę, „Kiedy jedzenie wymaga odwagi”, napisała mama anorektyczki, dostajemy więc obraz, widziany oczami dojrzałej i zatroskanej osoby. Wyważony, choć wcale nie wolny od emocji. Autorka krok po kroku prowadzi nas przez pole walki z anoreksją.
Amerykański sen, na naszych oczach zmienia się w dramat i w gonienie króliczka.
A tutaj nagranie o książce, którą napisała kobieta zarażona anoreksją. KLIKNIJ
Anoreksja, a duch walki
Ostatecznie, taka właśnie jest anoreksja. Sprawdza każdy kawałek Twoich możliwości i wyciąga Twoją cierpliwość i Twojego ducha do granic pojmowania.
Z mojej, terapeutycznej, perspektywy jest jeszcze dziwaczniej.
Otyłe osoby, ale nie tylko otyłe, potrzebują wiedzy o tym, co jeść, czego nie, czyli czytelnych zasad. I tylko nie wiedzą, jak łatwo jest przekroczyć granicę zachowania zdrowia, gdy trzymać się ich literalnie. Bardzo łatwo jest bowiem, dać się wkręcić, tej całej kulturze jadłospisów i jedzenia na gwizdek. A że jesteśmy w takiej kulturze, nie będę was przekonywać. Po prostu się rozejrzyjcie.
A ja, dzieląc się wiedzą, za każdym razem, tak bardzo się boję, że coś pójdzie nie tak; że klientka nie zatrzyma się w porę. Szczególnie, że wiele z nich boi się jeść. Nie wierzy, że jedzenie zadziała. Kobiety są tak mocno wkręcone w świat diet, że przyzwyczaiły się, że jedzenie może nie mieć smaku – bo gdy ma, jest ryzyko, że się zje go nieco więcej. I co wtedy?
To jest takie bardzo anorektyczne, choć dotyczy przecież osób z wysokim BMI, a czasem osób z BMI w normie.
Ciastka bez wyrzutów sumienia
Jedna z moich nauczycielek podała mi kiedyś przepis na ciastka – super proteinowe, bez cukru, bez tłuszczu i w ogóle bez niczego. Lubię eksperymenty, rozumiem znaczenie czystej michy dla mojego wyglądu – przyjęłam. Natomiast nie przyjęłam jej komentarza, rzuconego na odchodne, z błyskiem w oku – i bez wyrzutów sumienia!
– Hmmm, ale ja nie mam wyrzutów sumienia, kiedy jem… – zaśmiałam się sama do siebie, bo powiedzenie tego głośno, mogłoby wywołać rewolucję na ulicach. Naprawdę, uważam, że wyrzuty sumienia z powodu jedzenia, to para w gwizdek. Lepiej mieć wyrzuty sumienia, gdy się zrobiło naprawdę coś złego: zraniło się przyjaciela, okradło się go, zarysowało się mu samochód, ale nie z powodu jedzenia, które daje przecież tyle przyjemności. A do tego może być jeszcze dowodem na to, kto w domu ma władzę:D
Jeśli dobrze się rozeznać w tej jedzeniowej kompetencji, to więcej w tym korzyści, niż przykrych doświadczeń. Po co mieć wyrzuty sumienia z powodu jedzenia?
Anoreksja. Matki są niewinne!
W książce mocno postawiono też odpowiedź na przekonanie, że to matka zwykle jest odpowiedzialna za anoreksję.
Nosz! Naprawdę!?
To przeczytajcie tę książkę i dowiecie się, że nie.
Moim zdaniem – a poznałam kilka anorektyczek dzięki mojej pracy – istnieje w tożsamości tych „zarażonych” dziewczyn coś, co sprawia, że są bardziej oddane idei niejedzenia, niż inni. Wśród cech osobowości, zauważam silną potrzebę kontroli. No i jedzenie doskonale się do tego nadaje – bo świata nie można kontrolować, a jedzenie już tak. Ale to za mało, żeby postawić tezę, że jeśli jesteś mądra, ambitna i dużo od siebie wymagasz, to jesteś w grupie zagrożonej anoreksją. Szczególnie, że wiele otyłych kobiet, jest ambitnych, mądrych, wiele od siebie wymaga.. i już nie starcza im czasu na mądre jedzenie:P Wrzucają w siebie, co się da i lecą dalej, do swoich spraw.
Możliwe, że można dokonać badań systemów rodzinnych i znaleźć wspólne cechy, tak jak znajdujemy wspólne cechy typowe dla rodzin alkoholowych, ale nigdy nie postawiałabym sprawy tak, że cała ta anoreksja, TO PRZEZ MATKĘ!!
Kuchenne sparingi. Anoreksja
Dlatego w gabinecie pracuję między innymi metodą ustawień systemowych. To, co w terapii zajmuje czasem kilka lat, dzięki pracy z systemem pozwala zrobić zmianę w jednej chwili. I tu nie chodzi o żadne cuda, ale o możliwość zobaczenia „z lotu ptaka”, że to co robimy wpływa na inne sfery naszego życia oraz jest rezultatem – nie istnieje w przestrzeni samo z siebie. I wtedy dużo się zmienia. I znacznie skraca proces dochodzenia do zdrowia.
Dla kogo książka „Kiedy jedzenie wymaga odwagi”?
Jeśli jesteś mamą zarażonej anoreksją dziewczyny, sięgnij po tę książkę – będzie Ci trochę lżej.
Jeśli szukasz wiedzy na temat anoreksji – też warto, bo znajdziesz opis konkretnej rodziny i konkretnych rozwiązań.
Jeśli szukasz materiałów, żeby wykazać, które stereotypy krzywdzą matki – koniecznie sięgnij po „Kiedy jedzenie wymaga odwagi”.
Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D