Zobaczcie ten slajd na zdjęciu. Tak demografowie przewidywali w 1993 roku, że będziemy żyli długo, i że będzie więcej kobiet niż mężczyzn.
A tłumacząc jeszcze bardziej na polski: będziemy żyć długo. Bardzo długo. I to bez mężczyzn.
Niezbyt to budujące, bo faceci są fajni.
Ale co zrobić? Zwykle realizują cele swojego życia za wszelką cenę, kosztem własnego zdrowia. A jak tylko, któryś z nich zaczyna się bardziej o siebie troszczyć, to natychmiast zaczyna brzmieć, jak hipochondryk. Też niedobrze.
Piszę o tym, bo ten stary wykres jasno pokazuje, od 1993 roku, że warto zadbać o swoje długie życie. A ja przypominam. A do tego zachęcam, żeby najpierw zastanowić się, jaki jest jego sens. Bo nie bardzo sobie wyobrażam długie życie, bez sensu.
A tutaj pisałam o tym, jak będzie wyglądało nasze 100-letnie życie.
Długie życie ma sens
I tylko skąd wiedzieć, co to jest ten sens życia?
Kiedyś, gdy byłam początkującym coachem, szukałam, szukałam i szukałam. I co mi się zdawało, że znalazłam – to zgubiłam.
Dzisiaj już wiem, że każdy ma swój własny sens i nie jest niczyim zadaniem mieszać się do tego. I że nawet, jak się zgubisz, to Twoją rolą jest się odnaleźć. Przyspieszanie rozwoju, które czasem fundują nam bliscy, złotymi radami i podpieraniem, gdy powinnaś upaść na glebę, kończy się zwykle źle.
W sytuacji, gdy jest ci naprawdę ciężko, i naprawdę, sama nie możesz poradzić sobie z brakiem tego sensu, pomagam ja. Z pomocą rozmowy, ćwiczeń mentalnych, czasem poradnictwa żywieniowego – bo ważne – krok po kroku, pomagam Ci to wszystko, co się u Ciebie dzieje, pojąć i poukładać. Robi się wtedy znacznie lepiej. Stajesz się odważniejsza i uczysz się, że kryzysy są po to, żeby z nich wychodzić. Na tym polega właśnie moja praca. Jestem terapeutą otyłości. Psychodietetykiem. Coachem. Edukatorem żywieniowym. Trenerem oddechu.Poniżej, struktura powodów, dla których ja żyję:
Najpierw to, co fundamentalne: jedzenie, picie, słońce, trochę ruchu, żeby się za szybko nie zestarzeć i jak najdłużej zachować zdrowy rozum. Po różnych życiowych perturbacjach, wiem też, że sens życiu dodają przyjaciele oraz praca. Bez nich niewiele jest możliwe. Właściwie to nic.
Potem, nieco wyżej: realizacja siebie, jako mamy, żony, gospodyni, blogerki, czasem pisarki, ekspertki, mówcy, sprzedawcy. Ja w wielu rolach i odsłonach. Staram się świadomie tym zarządzać i to bardzo mi pomaga. Tutaj też służę wsparciem, bo nieumiejętne zarządzanie tyloma rolami w życiu potrafi kobiety przytłoczyć i zniechęcić.
Ale sens życia, to nie tylko to, co daje nam energię, ale to, czemu my sami dajemy energię.
Zbyt wielu ludzi widziałam, którzy dają energię niechęci, frustracji, złości, aby wam o tym nie przypomnieć. To jest ich sens, choć ukryty. Jeśli masz tak, że często narzekasz, uczestniczysz w kłótniach, albo nawet sama je tworzysz – przestań, bo to bez sensu.
I dopiero, na samym szczycie…. Uch!… Uratowanie wszystkich polskich kobiet przed moheryzmem, nędzą i zależnością. I gdyby nie to, że robię to już tyle czasu, to bym pomyślała, że to jakiś taki sens-cel na wyrost.
Struktura powodów by Monika Kurdej
Byle dzieci nie były głodne
Znam, wiele kobiet, które z tego zastanawiania się nad sensem swojego życia doszły tylko do punktu, w którym mają zapierdzielać. Funkcjonują tak, żeby wyrobić się ze wszystkim na czas, żeby sprawić, żeby dzieci nie były głodne, i żeby mąż się nie czepiał. No i żeby jeszcze odsłonić tę boską talię.
W tym artykule piszę o tym naszym dziewczyńskim fisiu na boską talię.
Oczywiście, nie ma obowiązku zastanawiać się nad sensem swojego życia. I da się żyć całkiem długo i komfortowo, powtarzając dzień po dniu te same czynności…
…ale długo tak się nie da. Mniejsza odporność na reklamę, w tym na marketing smaku i poddawanie się innym, bardziej zdecydowanym ludziom, którzy czasem zwodzą nas na manowce – to zagrożenia stylu życia, w którym rządzą nieprzemyślane lub/i nieświadome nawyki.
A stąd, to już prosta droga do rozczarowań. Do przepracowania i wypalenia.
Długie życie. Jak być bardziej odporną?
Gdy się to wie, to jest się bardziej odpornym na życie. I ono tak nie boli. Bo sam fakt, że wiem, co mam zrobić, już sprawia, że mam więcej wpływu.
Najgorzej mają ci, którzy tam w środku, w sobie, wewnętrznie, czują, że nie mają żadnego ruchu; że życie dzieje się pomimo nich. Dobrze jest wtedy nie zastanawiać się nad sensem życia, ale nad tym, co mogę zrobić, żeby mieć wpływ.
Niektórzy wybierają dietę.
Czasem dieta pomaga.
Ale czasem dieta to pułapka.
Z psychologicznego punktu widzenia, w tym odkrywaniu sensu życia, chodzi tylko o to, żeby mieć wybór, a przez to wpływ.
A więc, jaki wpływ na Twoje życie – w tym na Twoje przyszłe, bezwiekowe, życie, mają Twoje dzisiejsze działania?
Czy to co robisz dzisiaj ma sens?
Jaki jest sens Twojego życia?
Wiem, że dzisiaj zadaję Ci trudne pytanie, ale to ma sens.
Jeśli uda mi się poruszyć te z Was, które są o krok do decyzji o tym, żeby lepiej się o siebie zatroszczyć, to potem zostaną nam już tylko technikalia.
Sposobów na to, aby rozpoznać sens swojego życia jest wiele, a ja jestem coachem i terapeutą i mam kilka mega-mocnych ćwiczeń, które pomogą Ci zacząć.
Zwykle są to proste ćwiczenia, które wymagają od Ciebie głównie koncentracji na wybranym obszarze życia. Czasem jednak potrzeba, żeby sięgnąć do głębokich zasobów intuicji, bo tam kryje się wiele istotnych dla Twojego zdrowia i witalności odpowiedzi. Najważniejsze w tej pracy są struktura i dyscyplina, płynące z regularnej pracy np. ze mną i ze sobą. Jeśli chcesz, możesz od razu zapisać się na konsultację TUTAJ i będziemy wiedzieć na czym stoisz.
Jednakowoż, jeśli chcesz się przekonać, jak pracuje się z Moniką Kurdej, bez tego zobowiązania pracy indywidualnej, stworzyłam dla Ciebie program on-line p.n. 6 najważniejszych rozmów w życiu. Prowadzę Cię w nim wąską drogą, przez trudne – najtrudniejsze – pytania w życiu. Gdy na nie odpowiesz – poczujesz, że naprawdę żyjesz. I będziesz jeszcze chciała do tej pracy zaprosić najbliższych. I to będzie naprawdę super, bo na własnej skórze poczujesz, jak zmiana w Tobie, prowadzi do zmian w Twoim otoczeniu.
Próbkę kursu, w formie nagrania video, masz TUTAJ. Obejrzyj, odpowiedz, zobacz, czy to dla Ciebie.
Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D