O co kłócicie się najczęściej w swoich związkach?
My z G. o sprzątanie.
Pary, które ostatnio siadają u mnie w gabinecie na kanapie też (swój zawsze znajdzie swego).
Potrzebują mnie, bo czują, że jeszcze trochę i zagryzą swojego partnera. Na śmierć! Potrzebują kogoś z zewnątrz, kto pomoże im lepiej zarządzać gniewem, a przy tym weźmie pod uwagę ważną wartość, jaką jest relacja.
Jestem dumna, że mogę w ten sposób pracować.
A przy tym głośno się śmieję, gdy sobie przypominam, co my przeszliśmy z mężem w naszym małżeństwie. Kłótnie. Awantury. Płacze. Trzaskania drzwiami. Okazuje się, że wszystko to było potrzebne, żebym mogła patrzeć „moim” parom w oczy i z całą odpowiedzialnością rozmawiać z nimi o ich trudnościach (i o sprzątaniu).
Kłótnie, awantury
Jednakowoż, musisz wiedzieć, że ludzie zwykle nie kłócą się o porządek. Ten staje się pretekstem do tego, aby zaznaczyć swoją obecność, swoją rację, swoją pozycję w związku. Użyte przy tym zostają argumenty, które bolą oraz język silnych emocji. Pary wykańczają się tym, czego nie widać.
Dlatego nie wierz nigdy, gdy partner zarzuca Ci, że coś z Tobą nie tak; że musisz zrobić coś bardziej, a czegoś mniej. Dzika awantura nigdy nie jest o Tobie – choć przecież w niej uczestniczysz. Jest próbą złapania Cię w pułapkę, pod którą kryje się bezradność, bezsilność, żal, zniechęcenie, trudność w osiąganiu bliskości i zaangażowania. Jeśli w nią wpadniesz – będziesz współwinna tych niechcianych uczuć i doświadczeń.
Dlatego, gdy się kłócicie, staraj nie poddawać się energii gniewu. Tak szybko, jak tylko się da, wyjdź z gry.
Kłótnie, awantury. Jak z tego wyjść?
Możesz na przykład zadać partnerowi pytanie o to, czego potrzebuje? Teraz!
Tak szybko, jak tylko się da, przenoście swoje kłótnie w przestrzeń kreowania rozwiązań. Ustalajcie, czego nawzajem potrzebujecie, gdy myślicie o sprzątaniu.
Niektórym osobom, z którymi pracowałam, w dążeniu do ładu, tak naprawdę chodziło o odpoczynek. Po ciężkim dniu chciały poczuć się bezpiecznie, a przy tym zatroszczone przez partnera.
To bardzo trudne do osiągnięcia, gdy dwie osoby prowadzą aktywność zawodową. U każdego z nich, zmęczone ciało i przepracowany mózg nie pomagają znaleźć mądrej przyczyny ani rozwiązania. W takim stanie łatwiej jest się kłócić. Energia skumulowana przez cały dzień, tydzień, miesiąc – przy okazji doświadczenia nieporządku – bucha bez ograniczeń.
Są też ludzie, którzy odczuwają porządek, jako ważny element swojej codziennej rutyny. Kontrolują dzień (i samego siebie) poprzez porządkowanie przestrzeni wokół siebie. Brak ładu to dla nich osobista katastrofa. Walczą do upadłego, nie o czystą podłogę, ale o siebie.
Warto mieć jasność, czym dla partnera jest to pragnienie sprzątania. Lepiej jest spierać się o to, co ważne, wartościowe i – po prostu – warte spierania się, zamiast wypalać energię o sprawy, które odbierają energię i przeszkadzają żyć.
Od czego zacząć gdy jesteście parą, która się ciągle kłóci?
Warto uprawiać sport . Regularne korzystanie z treningów sprawia, że skumulowana energia zostaje wydatkowana bardziej celowo – po treningu bycie razem już tak bardzo nie męczy. A przy tym treningi uczą dyscypliny w każdym możliwym aspekcie, też emocjonalnym.
Warto randkować . Regularne randkowanie sprawia, że ludzie mają o czym rozmawiać. Z mojego doświadczenia osobistego i zawodowego wynika, że w parze ze stażem łatwiej o sytuację, że ludzie rozmawiają ze sobą tylko o sprawunkach. Albo o problemach. Dlatego bardzo zachęcam, żeby randkować.
W randkowaniu chodzi o wspomnienia. Jeśli przeżyjecie coś razem, to potem możecie o tym rozmawiać, zamiast o rozstawionych szklankach czy butach. Podróże, spotkania z ludźmi, którzy są dla Was interesujący, odwiedziny miejsc kultury, także lektury. Nic tak nie rozgrzewa, jak dyskusja o ciekawych bohaterach i ich kontrowersyjnych czynach. To zdecydowanie lepsze, niż kłótnia o wczorajsze pranie.
Warsztaty komunikacji . Bardzo przydają się kłócącym się parom warsztaty komunikacji. To jest naprawdę ważne, żeby rozmawiać ze sobą, zamiast pielęgnować gniew czy żal. I choć czasem ta umiejętność może przysporzyć kłopotów (oj, dopiero jest miejsce do nadużyć, gdy wiemy, jak się skutecznie „dotrzeć” do partnera), to nie spotkałam jeszcze pary, która źle by wyszła na tym, że umie ze sobą rozmawiać. Ja polecam model 4-kroków wg Marshalla Rosenberga, ale jest mnóstwo metod i sposobów, które działają. Jedynie wystrzegaj się manipulacji. Zdrowemu związkowi ona nigdy się nie przysłuży.
Więź . Bardzo ważne jest też, czy para wie, co ich łączy. Nie chodzi tu o dzieci, ani o kredyty – to oczywiste, że w którymś momencie się one pojawią. Teraz myślę, jak terapeutka par: ciekawi mnie Wasza więź. Budujecie ją intuicyjnie – w oparciu o mechanizmy znane z domu rodzinnego i o własne cechy osobowości oraz unikalne preferencje. Łatwo zniszczyć związek, gdy zapomni się o tym, że to więź jest tym, co naprawdę łączy. Rola terapeuty par polega, m.in. na tym, aby to Wam pokazać; że jest coś większego do Was samych w Waszym związku.
Jeśli jesteś w związku, który wymaga od Ciebie coraz więcej, rozważ spotkanie z terapeutą par. Nie będąc uwikłana w Wasze historię, jest mi łatwiej zobaczyć mechanizmy i schematy, które działają między Wami. Jest mi też łatwiej zadbać o jakość Waszych gorących dyskusji: słucham i słyszę, dopytuję, sprawdzam, czy to, co powiedziałaś, to jest naprawdę to, co chciałaś powiedzieć. Jestem wolna od Waszego kontekstu, a przez to mogę odnieść się do tego, co sobie mówicie bez uruchamiania niepotrzebnych schematów.Jeśli czujesz, że tego potrzebujesz – zapraszam. Zaczniemy od rozmowy, dzięki której lepiej się poznamy i zrozumiemy wyzwanie, z którym należy sobie poradzić. Potem zbadamy Waszą więź i porozmawiamy o tym, jaki jest rzeczywisty potencjał dla Waszego związku. Będziemy też rozmawiać o schematach, które wynieśliście z domów rodzinnych. Wszystko to pozwoli Wam – w 4 do 6 sesji jeszcze lepiej się poznać, łatwiej zrozumieć i odzyskać utraconą intymność. To ważne, aby nie ciągnąć procesu w nieskończoność – bycie parą jest wystarczająco wymagające. Nie potrzebujecie ani dodatkowych obowiązków, ani dodatkowych osób przy sobie.Bądź ze mną w kontakcie!
Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D