Jak skutecznie wdrażać swoje życiowe plany?

12 powodów, które sprawiają, że Ci się nie udaje

Wiele zapracowanych i zmęczonych kobiet, które znam, ma problemy z tym, żeby wdrażać swoje osobiste plany.

A jak jest z tym u Ciebie?

Jeśli masz ochotę uwolnić się od uczucia ciężkości, spowodowanego tym, że tyle robisz dla innych, ale na swoje projekty i pomysłu nie masz już miejsca – czytaj i wdrażaj.

Oto 12 rzeczy, których nie wiesz, skoro jesteś w stanie niemocy wobec własnych planów i celów.

Życiowe plany 1.

Nie znasz prawdziwych rozmiarów swojego przedsięwzięcia

Nie podejmowanie działań często bierze się z tego, że nie wiadomo od czego zacząć. Brakuje albo wiedzy, albo dobrego planu. Albo obydwu.

Jeśli chcesz to zmienić, podziel swój pomysł na mniejsze części. Tak małe, że musiałabyś się zmęczyć, żeby ich nie zrobić. Owszem, rozłożenie na szczegóły pracy na tarasie czy w ogrodzie, jest trudniejsze od zaplanowania całej kampanii reklamowej i wprowadzenie nowego modelu smoczków na rynek, ale … no chociaż spróbuj. Wszystko składa się z małych działań.

A potem to już: Excell, Asana, Trello, zwykły kalendarz – narzędzia, które dobrze znasz i dzięki którym łatwiej zapanujesz nad swoim projektem. Wszystko tak samo, jak robisz w biurze i w czym się czujesz, jak ryba w wodzie.

A tutaj artykuł o tym, że można jeść rybę na śniadanie 😀 Gdy jesz rybę na śniadanie, to masz tyyyyyle energii, żeby góry przenosić. Nie wierzysz? Sprawdź.

A czy wiesz, że wystarczy nieco zmienić kontekst, aby z tym wszystkim zwariować? Kobiety, które znam, są doskonałe w biznesie, ale nie korzystają ze swoich umiejętności w innym kontekście np. w organizacji całej tej logistyki domowej. Sprawdź, czy przypadkiem to nie jest Twoja sytuacja i Twój kontekst.

Życiowe plany 2.

Nie masz miejsca do pracy umysłowej w swoim domu

Trudności z wdrażaniem planów w życie to często brak możliwości, aby spokojnie usiąść i pomyśleć…

Naprawdę, trudno jest osiągnąć coś wielkiego, gdy jesteś gdzieś między prasowaniem, a robieniem zakupów i obmyślaniem, czym dowieźć dzieci, na jutrzejszą wycieczkę oraz planowaniem rocznicy ślubu swoich rodziców.

Dlatego własny kąt do „cichej pracy”, ale też do relaksu i medytacji, może być najważniejszą inwestycją w Twoje spełnione życie.

I tutaj – muszę, bo się uduszę – przypomnieć tekst Virginii Woolf. Ten, w którym mówi, że kobieta powinna mieć własny pokój i parę groszy, żeby być twórcza. To jest, moim zdaniem, najważniejszy tekst w dziejach, dotyczący kobiet i wyzwań kobiecości. Jeśli jesteś zapracowaną i zmęczoną kobietą, przeczytaj chociaż mój artykuł na blogu. TUTAJ

Jestem pewna, że nie musisz zmieniać całego życia, żeby mieć własny pokój. Stephen King (tak, ten znany pisarz), na początku kariery, pisał w szafie. Może Twoje rozwiązanie, będzie równie kreatywne. Najważniejsze jest, żebyś miała świadomość, że projekty osobiste wymagają namysłu – tak samo, jak projekty zawodowe. Miej miejsce i czas na pracę tylko głową, bo inaczej to tylko robota i robota.

Życiowe plany 3.

Trzymasz wszystkie pomysły w głowie

Brak sposobu archiwizowania oraz selekcjonowania pomysłów, może być największą przeszkodą w ich realizacji. Gdy trzymasz pomysły w głowie, to… przecież trzymasz je nigdzie. A do tego blokujesz niezbędne zasoby intelektualne i kreatywne – bo przecież wszystko trzymasz w głowie i jak tylko przestaniesz kontrolować ten zasób, szybko stamtąd wypadnie.

W głowie, czyli nigdzie

Potrzebujesz długopisu i zeszytu, żeby zanotować, a potem ustalić ważność i kolejność realizacji swoich planów życiowych. Potem pewnie Excella, Trello albo Evernote itd.

Ja doradzam moim Klientkom prowadzenie dziennika. Są w życiu rzeczy, które wymagają, żeby je zapisać. A często też przegadać z samą sobą. O, na przykład takie, że jesteś dumna z siebie, gdy mówisz „nie”

A tutaj, w filmie poniżej, tłumaczę, po co pisać dziennik. Bo dziennik, czy notatnik (czy jak go nazwiesz) jest po to, żebyś miała centralne miejsce, do którego trafiają Twoje wyzwania, problemy, wątpliwości. Jaki format przyjmie – to zależy od Twoich potrzeb. Najważniejsze, żebyś nie musiała nic trzymać w głowie. Ona musi być wolna na rzeczy ważne i kreatywne.

Po co pisać dziennik?

Życiowe plany 4.

Nie monitorujesz małych rzeczy

I znowu dziennik. Zacznij prowadzić dziennik załatwionych spraw.

Ponieważ praca w domu nigdy się nie kończy, potrzebujesz wiedzieć, co konkretnie zrobiłaś każdego dnia.

Tak, te małe, niewidoczne, rzeczy do zrobienia też się liczą.

Policz, ile razy wycierałaś rozlaną wodę z podłogi w kuchni? Ile razy czyściłaś kocią kuwetę? Ile razy zapakowałaś pralkę? Ile zrobiłaś kroków dziennie? Ile wysłałaś maili dziennie? Ile filmów na YT obejrzałaś? Ile minut spędziłaś na Netflixie?

Po tygodniu będziesz wiedziała – i to bardzo konkretnie – dlaczego nie realizujesz swoich planów osobistych. Będziesz też miała motywację, aby lepiej zarządzać swoją pracą w domu.

A żeby Cię jeszcze bardziej zmotywować: czy wiesz, że kobiety w Polsce spędzają – według statystyk – ponad 5h na czynnościach związanych z prowadzeniem domu? Mówiłam o tym w tym wykładzie podczas konferencji BioExpo. Obejrzyj i miej pewność.

To się nazywa METODA DROBNEJ PRZEWAGI i jest najsilniej wpływającym na sukces – w dowolnej dziedzinie – mechanizmem. Jakiś czas temu, Bartosz Gawryluk, podzielił się ze mną swoim doświadczeniem na ten temat. Warto posłuchać, co ma do powiedzenia.

Metoda drobnej przewagi

Życiowe plany 5.

Marzenia traktujesz, jak coś, co się ma, a nie że się spełnia

To jedno z przekonań, które – nieświadomie – utrudnia kobietom realizację osobistych projektów. Jeśli wierzysz w to, że marzenia są po to, żeby je mieć – a nie żeby je spełniać – jesteś naprawdę w ciemnym miejscu. Przypomnij sobie, co o realizacji celów osobistych mówią Twoje najbliższe kobiety: mama, ciocia, babcia. Jest prawdopodobne, że ty myślisz na ten temat, tak samo.

I, uwaga, to tylko wzorzec. Nie musisz go pielęgnować.

Po prostu weź jedno marzenie i je zrealizuj.

I najczęściej okazuje się, że tak naprawdę, to nie wiesz, czego chcesz. Notowanie pomysłów i planów, ustalanie ich ważności i tworzenie harmonogramów realizacji, ma więc dużo sensu. A nawet sprawia, że jedne marzenia pomagają innym się spełnić.

Ale na to musisz dać sobie czas. I zmienić przekonanie. Najlepiej na takie:

Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia!

Życiowe plany 6.

Boisz się, że ktoś powie o Tobie, że jesteś egoistką

Kobietom trudniej jest realizować swoje cele i pragnienia, bo zawsze w otoczeniu znajdzie się ktoś, kto powie, że nie ugotowała obiadu, nie posprzątała, nie zrobiła zakupów, a za to zaangażowała się w realizację jakiegoś czegoś.

I że to bez sensu.

Według popularnego wzorca, musisz najpierw zbrobić wszystko, co masz do zrobienia, a potem możesz spokojnie zająć się swoimi sprawami.

A wiesz, że cmentarz jest pełen niezrealizowanych pomysłów? Leżą tam, razem ze swoimi właścicielkami. Stracone czas i energia, są już nie do odzyskania.

Jeśli jest coś, co daje Ci satysfakcję – rób to czym prędzej. I jeszcze patrz się prosto w oczy, tym którzy nazywają cię egoistką, jak byś mówiła: – Wiem… i co mi zrobisz?!

A poniżej film, w którym odradzam Ci ustawianie się „na twardo” wobec przeciwności losu i innych ludzi. Będzie Cię kusiło, żeby stać się wyniosłą i nieustępliwą – ale nie rób tego.

Chcę mieć grubą skórę

Życiowe plany 7.

Uwierzyłaś w swoje wymówki

Mówisz, że mąż nie traktuje poważnie Twoich pomysłów? Że próbowałaś, ale to, co byś chciała jest bardzo trudne i sama nie dasz rady. I do tego, nie masz nikogo, kto by ci mógł pomóc.

Inni, to zawsze doskonała wymówka. Tak jesteśmy skonstruowani, że nim znajdziemy sposób – z łatwością znajdziemy winnych.

Ale wiesz, ludzie kochają otaczać się zwycięzcami. I kochają z nimi pracować.

Odrób, to co do tej pory straciłaś swoimi wymówkami, odwlekaniem decyzji i narzekaniem na to, że jesteś sama. Wybierz z listy spraw do zrobienia tę najprostszą. I jednocześnie taką, którą możesz zrobić w pojedynkę – i ją zrealizuj.

A potem patrz, co się dzieje. Zobacz, jak wzrasta zainteresowanie Twoimi planami i możliwościami dołączenia do Ciebie w ich realizacji.

Mówię Ci, ludzie naprawdę kochają otaczać się zwycięzcami. I to nie prawda, że Twój facet nie traktuje Twoich pomysłów poważnie. Oni po prostu nie chcą tracić czasu i energii. Chyba, że jest seksistą, ale… to też nie jest powód, żeby nie realizować swoich celów.

Poniżej odpowiedź na pytanie, które kobiety często mi zadają: jak być zadowoloną z tego, że działam i jestem konsekwentna? Bo działania mają to do siebie, że nas wyczerpują. I czasem przestaje nam się podobać całe to realizowanie swoich celów. Wtedy robimy się nieszczęśliwe, smutne, złe, nawet sfrustrowane.

Jak być zadowoloną z tego, że dążę do celu?

Życiowe plany 8.

Ciągle się uczysz

Uczenie się, czytanie, dowiadywanie się na dany temat jest wspaniałym sposobem, żeby … nie działać. Daje przy tym złudzenie działania.

To amatroszczyzna.

I poważna pułapka współczesnych kobiet. Bo są mądre i ambitne. Odczuwają satysfakcję z tego, że mają szerokie horyzonty, dostęp do niszowej wiedzy i po prostu się rozwijają. Niestety, często nie planują swojej edukacji. Bywa, że rezygnują z nowych, ważnych umiejętności, bo drążą wybrany temat. Poddają się modom, albo myślą o sobie stereotypowo.

Zobacz, czego uczyłabym kobiety, gdybym była ministrą edukacji:D

Wiedza ma wartość tylko w kontekście, w jakim ją wykorzystujesz. Wszystkiego, czego potrzebujesz, nauczysz się w trakcie działania.

Tak, wiem! To, co chcesz zrobić jest wyjątkowe, ale… nie łam sobie głowy szczegółami. Zrób plan i zacznij działać. Te rzeczy ukierunkują Twoją edukację.

Najgorzej jest utknąć z wiedzą, której nie jesteś w stanie wdrożyć – bo jeszcze nie zaczęłaś działać.

To jest właśnie mój przypadek w dziedzinie pisania. Wiesz, że po uniwersyteckich studiach na wydziale filologicznym – na które wybrałam się, żeby zostać noblistką w dziedzinie literatury 😛 – bałam się wziąć długopis, żeby cokolwiek napisać? Musiało minąć 15 lat, żebym zrozumiała, co się tak naprawdę stało i że jestem w bardzo ciemnym miejscu z powodu tej edukacji przez wielkie E. Gdybym te pięć lat studiów i 15 lat czekania na Nobla poświęciła pisaniu, miałabym na swoim koncie pewnie z pięć książek. A tak… wszystko przede mną…

Życiowe plany 9.

Wpadłaś w pułapkę rozwoju osobistego

Duchowość jest cudowna. I tak jak uczenie się, daje złudzenie, że coś robisz dla swojej zmiany.

Ale, wiesz co, tak to jest skonstruowane tu na Ziemi, że płacimy rachunki. Możesz medytować nawet 40 dni, ale chleb musisz kupić już dzisiaj. Gdy nie zakaszesz rękawów, to nic z Twoich planów nie będzie. Wiesz, „Pan Bóg sprawiedliwy, ale nierychliwy”. Nie musisz czekać, aby się o tym przekonać. To jest jasne, jak słońce.

A te wszystkie spotkania i „oczyszczania” duszy i świadomości, łatanie dziur w aurach, spotkanie z przewodnikami na XXIV kosmicznym poziomie, wpisz sobie w kalendarz – i realizuj w swoich wolnych od działania dniach. Zobaczysz, jak szybko pojawią się rezultaty. Działanie to najlepszy przewodnik duchowy.

Jednocześnie pamiętaj, że potencjał, to nie trampolina. Przydaje się, ale tylko od Ciebie zależy, jak go wykorzystasz. Jeśli czujesz, że masz potencjał, i tylko potrzebujesz kogoś, żeby Cię delikatnie popchnął do działania, to potraktuj ten artykuł, jakby to był mały kopniak.

Potencjał, to nie trampolina

Życiowe plany 10.

Nie znasz potęgi poranka

Poranek to najlepsza pora, aby zrobić coś dla siebie. Nawet jeśli jesteś mamą, poranne godziny są najlepsze, aby odhaczyć konkretny punkt z listy rzeczy do zrobienia i tym samym, codziennie, popychać realizację swoich osobistych planów. Zostawienia ich na wieczór, to strzelanie sobie w stopę.

Czasem będziesz potrzebować wstać wcześniej – a czasem wcale nie. Czasem wystarczy, że wykonasz telefon w swojej sprawie, mieszając łyżką w owsiance.

Jasne, że są rzeczy, których nie zrobisz rano, ale na Twoich listach zadań, na pewno są sprawy, które możesz zamknąć już przed śniadaniem. A jeśli nie przed śniadaniem, to jako pierwsze zadanie w ciągu dnia. Najbardziej skuteczne kobiety, jakie znam, powiedziały mi, że to prawda. Posłuchaj i obejrzyj całą serię „Co kobieta sukcesu robi przed śniadaniem”. I przy okazji będziesz wiedziała, jak różne mamy podejścia do sukcesu.

Życiowe plany 11.

Skupiasz się na problemach, nie na rozwiązaniach

To jest punkt, który żywcem biorę z filmu „Pod słońcem Toskanii”. Czasem po prostu potrzeba zakochać się w swoim problemie.

Co to znaczy?

To znaczy, skonfrontować się z tym problemem. Stanąć przed lustrem i powiedzieć:

  • nooo, kochana, jesteś gruba! – jeśli jesteś gruba;
  • zaniedbałaś się! – jeśli się zaniedbałaś;
  • jesteś fatalną gospodynią! – jeśli jesteś fatalną gospodynią;
  • związałaś się z typem spod ciemnej gwiazdy! – jeśli związałaś się z typem spod ciemnej gwiazdy;
  • ciągle tylko te zadania i zadania, a gdzie kropla słodyczy tylko dla mnie i dla moich spraw? – jeśli u Ciebie tylko zadania i zadania, bez kropli przyjemności…

Robisz to, nie po to, żebyś się dobić, ale żeby móc zebrać się w sobie i zaangażować się w pracę nad rozwiązaniem problemu. I wtedy, trochę jak w filmie, zdajesz się na przypadek, przyjaciół, znaki. Wszystko to to, żeby popychać sprawy do przodu, zamiast się w nich kisić. 

Życiowe plany 12.

Nie masz swoich własnych powodów, żeby zrealizować ten cel

Ten punkt, to jest prawdziwe zbawienie dla kobiet. Gdy nie masz swoich własnych powodów, żeby coś zrobić, to po prostu nie wchodzisz w projekty, których nie chcesz realizować.

Nie dziw się, że nie realizujesz swoich celów, skoro ich nie masz

Proste, prawda?

Wcale nie. Przypomniałam mi się historia. Moja koleżanka D., bardzo zrugała swojego męża, za to, że nie mogła wejść do źródeł termalnych, podczas naszego pobytu tamże..

– Ale, kochanie, przecież możesz – mąż odpowiada i już się z niej śmieje, bo widzi, co się święci. Ten typ tak ma, że umie poradzić sobie z żoną śmiechem…

– Mogę! Mogę! Właśnie, że nie mogę! – D. zbiera z ziemi ręczniki i, po chwili, z całym impetem, rzuca je na z powrotem – Ani razu nie spojrzałeś w moją stronę, jak moczyłeś pupę w ciepłym źródle…

– Ale, kochanie, idź do wody. Przecież po to tu przyjechaliśmy …

– Właśnie, że nie wejdę! – odpowiada wściekła i już totalnie wkręcona w swoją historię żona… I nie wchodzi. Teraz już ma o czym mówić przez cały rok, gdy przyjaciółki licytują się, która z nich ma gorszego męża…

Nie każ mi tłumaczyć sobie, co zaszło? Nic nie zaszło. Oprócz tej trefnej historii w głowie, mojej przyjaciółki. To właśnie ona, a nie fakty, miała moc zatrzymać ją, i to w pół kroku, przed skorzystaniem z ciepłego, siarkowego źródła, do którego jechaliśmy pół dnia.

A co by się stało, gdybyś zdecydowała, który z Twoich ważnych celów osobistych jest warty Twojego zaangażowania i powiedzenia „nie” innym projektom, których tak naprawdę nie chcesz i przy których się męczysz? Bo, być może, jak moja przyjaciółka, mówisz „nie” projektom, które chcesz, i na które czekasz?

TUTAJ artykuł, który może Ci się przydać. Mówię w nim o odmawianiu słodkiej bezie, ale mechanizm jest ten sam, niemal w każdej dziedzinie. Jestem pewna, że Cię zainspiruje do zmian.

A może zainteresuje Cię trochę magii, czyli „Pastylka na kobiecą niemoc”? Podczas nagrania robię takie cuda, że nie ma opcji – musi się zrealizować cel, który wybierzesz. I to sam:D

Na zakończenie

Jest pewien zabawny fakt, o którym ludzie nie wiedzą, a który jest kluczowy, żeby zrozumieć, w jaki sposób odczuwamy szczęście. Otóż, nawet, jak przydarzy nam się w życiu coś dobrego, coś czego oczekiwaliśmy i w ogóle coś takiego, że WOW, to… nasze odczuwanie szczęścia trwa 2 lata.

Słyszysz?

Nawet, jak odniesiesz sukces i zrealizujesz to nad czym dzisiaj tak się głowisz, to za dwa lata znowu będziesz czegoś chciała. I znowu będziesz się denerwowała, że nic nie osiągnęłaś.

Chyba, że weźmiesz pod uwagę te 12 przyczyn, które dla Ciebie dzisiaj przygotowałam i zaczniesz lepiej zarządzać sobą i zadaniami, w swoim życiu prywatnym.

Pewnie często to słyszysz: jak się chce, to się da radę albo musisz się lepiej zorganizować i Ci się uda. Ja nie jestem tego taka pewna. Dobrze wiem, że jako kobieta, od wielu aspektów swojego życia nie możesz się łatwo uwolnić, więc kwestie lepszej organizacji nie są wcale takie oczywiste.

Ale z drugiej strony, znam kobiety, które w ogóle tego nie próbują. Prędzej powiedzą „nie da się”, niż sprawdzą, co się faktycznie da. Ja nie pomagam im na siłę. Ale, jeśli tylko są gotowe – jestem, żeby razem z nimi działać i krok po kroku pozbywać się tej ciężkości.

A jeśli jesteś zdecydowana, to bardzo przydatne dla Ciebie mogą się też okazać wszelkiego typy listy i check-listy. Marzenia się same nie spełnią, ani cele się same nie zrealizują. Ale jeśli będziesz codziennie robić coś małego w ich kierunku – sukces do Ciebie przyjdzie. Zresztą, zobacz, jak to wygląda u Ani Zyskowskiej, która zgodziła się zdradzić swoje małe tajemnice, dotyczące realizacji pragnień.

Jak ochronić marzenia, gdy ciągle siedzisz w garach?

mini-kurs p.n. PASTYLKA NA KOBIECĄ NIEMOC. Uczę w nim, jak to zrobić, żeby marzenia się spełniały. I to same…

Ale nawet bez „pastylki” dasz radę wiele zrobić dla siebie. Po prostu przestań sobie przeszkadzać. I weź ode mnie, te 12 wskazówek. Niech skutecznie prowadzą Cię do satysfakcji i spełnienia.

Albo…

… wykorzystaj najlepiej ten czas niemocy, którego doświadczasz. To zwykle jest ważny etap kobiecej transformacji i warto przeżyć go do samego końca. Zbyt często i zbyt łatwo żyjemy przeglądając się w cudzych oczach – głównie matek i ojców. Troska o to, aby dobrze wypaść, nie pozwala nam wyciągnąć lekcji z tego naturalnego przestoju.

Jeśli jesteś gotowa, aby naprawdę przystanąć i odkryć swoją autentyczną moc, a potem stworzyć życie dopasowane do Ciebie – zapraszam do współpracy.

Trzymam za Ciebie kciuki. A jeśli chcesz, podziel się swoją historią w komentarzu.

Opt In Image

Bądź ze mną w kontakcie!

Zapisz się do newslettera, który wysyłam zwykle raz w tygodniu. Będziesz wtedy zawsze na bieżąco z tym, co u mnie i u moich klientów. A w ogóle, to lepiej mi pisać, dla tych, którzy czekają - nie dla wszystkich:D

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych i handlowych, w tym otrzymywanie newslettera od "Zasmakuj w życiu"